Od piątku przeszli ponad 130 km a w kajakach przepłynęli około 90 km po wodach Zatoki Arabskiej. A po starcie niewiele zwiastowało miejsce w pierwszej dziesiątce...
Zawody zaczęły się w piątek od adventure triatlon (do trzech dyscyplin dodano kajak), który najlepszym Nowozelandczykom nie zajął nawet dwóch godzin. Polacy mieli 11 czas, tracąc tylko 1 min 28 s do ekipy Ironmana Faris Al Sultana. Niestety do tego czasu doliczono im 10 minut kary - w trakcie pływania zgubili dwa chipy... Ciężkie chwile przeżyli Szwedzi ze SWECO. Podczas sprintu holująca się para wpadła na słup (sic!), wchodząc do wody dziewczyna straciła przytomność i w związku z tym nie mogli ukończyć etapu. Zawodniczka szybko doszła do siebie, ale kilkugodzinna kara wykluczyła ich z walki o podium.
Dzień zakończył się biwakiem na wyspie (o średnicy 200 metrów) po kilku godzinach wiosłowania. Na prowadzenie wyszli Nowozelandczycy oraz trzy zespoły z Francji, prześcigając dobrze sobie radzących Szwedów. Spore wrażenie na obserwatorach zrobili Singapurczycy, którzy wywiosłowali 9 miejsce. Całą sobotę zespoły ponownie spędziły w kajakach i najlepsi – Qasr Al Sarab, ADCO, Vibram Lafuma i ADSC/Wilsa płynęli po płytkich wodach z prędkością 10 km/h, a goniące ich ekipy ledwie wyciągały połowę tej prędkości. Speleo Salomon po tym etapie zajmowali 14 pozycję, mając 4 minuty straty do Rosjan i 9 do Niemców z Municipal Affairs.
W niedzielę z Wydmy Liwa, skraju pustyni o wdzięcznej nazwie Empty Quarter, zespoły wyszły na 120 km treking z obowiązkowym odpoczynkiem 8 godzin do wykorzystania na dwóch punktach kontrolnych. Przez pierwsze sześć godzin marszobiegu zespół nadrobił straty i podskoczył w klasyfikacji na 10 miejsce. Wyprzedzili Rosjan i miejscowy zespół Mafi Mushkila o ponad godzinę. Do najszybszych na tym etapie stracili zaledwie 5 minut.
Te pierwsze kilometry (ponad 40) były bardzo ciężkie, temperatura wzrosła i zrobiło się gorąco. Po zachodzie zespół przyspieszył i w poniedziałek rano etap skończyli na świetnym, ósmym miejscu.
Do końca zawodów zostały jeszcze dwa dni – we wtorek czeka ich 90 km pedałowania przez szutry i piaski, a w środę treking w górach Djebel Hafeet, via ferraty i sprint do mety. Na stronie organizatorów www.abudhabi-adventure.com można podejrzeć pozycje zespołów dzięki systemowi GPS tracking. Zawodnicy mają nadajniki i ich położenie widoczne jest z dokładnością do 200 metrów. A relację i zdjęcia na żywo zobaczycie już na
www.speleoteam.pl.
Speleo Salomon w składzie: Kasia Zając, Piotr Dymus, Artur Kurek i Bernard Hug (Szwajcaria).
Monika Strojny
(Fot. M. Dalamsso / P. Kosmala)