facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2006-11-02
 

Sezon w Karakorum

W tym roku w Pakistanie „działo się” nie tylko w rejonie turni Trango. Oczy całego wspinaczkowego świata...


Kunyang Chhish East

W tym roku w Pakistanie „działo się” nie tylko w rejonie turni Trango. Oczy całego wspinaczkowego świata były zwrócone na ciągle dziewiczy wierzchołek Kunyang Chhish East (7400 m). Ten wspinaczkowy problem na miarę XXI wieku wynalazł i zaatakował w 2003 roku doborowy polski zespół w składzie Janusz Gołąb, Staszek Piecuch i Grzegorz Skorek. Z powodu wysokich temperatur i ciężkiego śniegu polski zespół musiał jednak wycofać się z podstawy skalnego filara na wysokości 6700 metrów. W sierpniu tego roku ze ścianą spróbował zmierzyć się silny kanadyjski zespół w składzie Ben Firth, Eamonn Walsh, Ian Welsted i Rafał Sławiński. Po aklimatyzacyjnym wyjściu południową granią na Ice Cake (około 6400 m) zespół miał dwie próby na Kunyang. Podczas pierwszej, z powodu choroby dwóch wspinaczy, zespół wycofał się z miejsca, do którego podczas swojej wspinaczki doszli Polacy. Podczas drugiej próby osiągnięto wysokość 6000 m, jednak potoki wody i lawiny kamienne zmusiły Kanadyjczyków do odwrotu. Podczas swojego dalszego pobytu w dolinie udało im się zrealizować inne wspinaczki. Zespół  Eamonn Walsh i Rafał Sławiński w 22 godziny z bazy do bazy, podczas czwartej swojej próby zdobył dziewiczy szczyt, leżący w południowo-wschodniej grani Kunyang Chhish East. Szczyt o wysokości 6164 metry został nazwany na cześć kucharza wyprawy Ali Chhish. Na ścianie znajdującej się poniżej obozu bazowego wyprawa poprowadziła trzy nowe, pięciowyciągowe drogi skalne o trudności do 6a.

Dosłownie parę dni po opuszczeniu bazy przez Kanadyjczyków pojawił się tam doborowy zespół zeszłorocznych zdobywców Złotego Czekana Vince Anderson i Steve House. Niestety, jak donosi Vince, sierpniowe wichury i opady skutecznie uniemożliwiły im zdobycie dobrej aklimatyzacji (np. na Ice Cake, mimo kilku prób, osiągnęli tylko wysokość 5800 m).
Mimo tych niedogodności, gdy pogoda poprawiła się, 10 września Amerykanie wbili się w ścianę. Po dwóch dniach wspinania osiągnęli wysokość, do której wcześniej dotarły zespoły polski i kanadyjski. Stąd, spod podstawy pięknego skalnego filara, który – jak pisze Anderson – „mógłby być w przyszłości obiektem zainteresowania dla najwyższej klasy wspinaczy skalnych” (nim planował się wspinać zespół polski w 2003 roku), Amerykanie zjechali w prawo do lodowej rynny. Nią, kilkoma trudnymi i wymagającymi wyciągami, osiągnęli oni południowo-wschodnie ramię Kunyang. Tam spędzili biwak. Kolejny dzień to trudna mikstowo-lodowa wspinaczka i skomplikowane ominięcie pasma wiszących serków. Po ich przejściu wspinaczy spotkała kolejna nieprzyjemna niespodzianka – konieczność pokonania stromego, wyjeżdżającego pola śnieżnego. Gdy w końcu osiągnęli grań szczytową, do wierzchołka brakowało im około 300 metrów, jednak zmęczenie czterodniową wspinaczką, niewystarczająca aklimatyzacja, a także wymagający wspinaczkowo, teren ciągnący się w kierunku szczytu sprawił, że zespół podjął decyzję o odwrocie. Zjazdy trwały 2,5 dnia.

Grupa Latok

Tegoroczny dobry sezon w tym rejonie rozpoczął jeszcze w lipcu hiszpański zespół Álvaro Novellón i Óscar Pérez. Podczas czterodniowej wspinaczki w stylu alpejskim, praktycznie całkowicie na lekko przeszli oni Drogą Japońską (6aA2) na Latoku III (6949 m). Linia ta biegnie południowo-zachodnim żebrem, ograniczającym zachodnią, ciągłe dziewiczą ścianę z prawej strony. Zjazdy, pomimo dużej ilości zastanych haków w ścianie, zajęły Hiszpanom kolejne dwa dni. Wspinaczka ta miała być tylko „rozgrzewką” przed próba wytyczenia nowej drogi na wspominanej wyżej dziewiczej ścianie zachodniej. Jednak fatalna pogoda panująca w pierwszej połowie sierpnia pokrzyżowała te ambitne plany.

Mniej więcej w tym samym czasie po wstępnej aklimatyzacji amerykański zespół: Doug Chabot, Mark Richey i Steve Swenson rozpoczął wspinaczkę Drogą Włoską na Latoku II. Na pierwsze przejście tej drogi w 1977 Włosi potrzebowali przeszło dwóch tygodni, a podczas wspinaczki użyto ponad 1500 metrów lin poręczowych. Amerykanie wspinali się w sześć dni. Było to dopiero czwarte wejście na Latok II, a pierwsze w stylu alpejskim.

Po kilku dniach odpoczynku zespół dokonał wejścia na Latok V, który został określony przez zespół jako „idealny do łatwej aklimatyzacji”. Następnie, po przeczekaniu kilku tygodni niepogody przypadających na sierpień, Amerykanie zaatakowali Latok IV. Jednak niesprzyjające, a wręcz niebezpieczne warunki śniegowe zmusiły ich do odwrotu.

Północna grań Latok I (7145 m) stała się słynna po mającej miejsce 1978 roku próbie, podczas to której Jim Donini, Michael Kennedy, Jeff Lowe i George Lowe po przewspinaniu ponad 100 wyciągów musieli zacząć się wycofywać z powodu nagłej choroby Lowa. Przez prawie 30 lat ponad dwadzieścia ekspedycji, w skład których wchodzili najlepsi wspinacze świata, nie potrafiło pokonać tej grani ani nawet osiągnąć punktu, do którego doszli Amerykanie. Grań ta stała się dla wielu obsesją. Pochodzący z Argentyny bracia Damian i Willie Benegas (autorzy miedzy innymi drogi The Crystal Snake: VI 6a M4 WI5,1500 m – Nuptse,7861 m) od trzech lat bezskutecznie starają się zdobyć tę górę. W tym roku podczas trzech prób najwyższą wysokość, jaką osiągnęli, było 5486 metrów. Jak donosi Willie, pomimo dobrych warunków śniegowych, pogoda w sierpniu była tak zła i zniechęcająca, że obecnie trudno mu myśleć o kolejnym powrocie pod Latok I.

Oprócz braci Benegas z planem wspięcia się Północną Granią i Północną Ścianą pod Latok I pojawił się zespół z Kanady: Maxime Turgeon i Louis-Philippe „LP” Menard. Wspinacze ci zasłynęli rok temu rewelacyjnymi przejściami na Alasce, np. Spice Factory (WI5, M7 6a R, 1500m) na północnej ścianie Mt. Bradley (4050 m). Niestety, także im pogoda pokrzyżowała plany (mieli po jednej próbie na każdej z dróg), jednak w ramach aklimatyzacji udało im się wytyczyć nową drogę którą nazwali Corn Beef Chili à la Wahab (V, 6a, 600 m) na zachodniej ścianie HAR Pinnacle (około 5900 m). Kanadyjczycy mieli też zaawansowaną prób na niezdobytym szczycie, znajdującym się tuż za Latok III. Po pokonaniu w ciągu jednego dnia ponad 900 metrów terenu do M7, na 150 metrów przed wierzchołkiem postanowili się wycofać z powodu pogarszającej się pogody i zagrożenia lawinami.

Pozostając w tym rejonie, należy wspomnieć o działalności innego kanadyjskiego zespołu – Jon Walsh i Jeff Relph. Pod koniec czerwca zaatakowali oni południowo-wschodnią grań Ogre (7285 m). Dotychczas szczyt ten zdobyły tylko dwa zespoły, a dramatyczne zjazdy pierwszych zdobywców, podczas których Doug Scott złamał obie nogi, przeszły już do historii alpinizmu. Niestety, po osiągnięciu wysokości 6800 metrów Kanadyjczycy wycofali się z powodu fatalnych warunków śniegowych. Ponieważ z powodu braku czasu nie mieli czasu na kolejny atak na Ogre, po krótkim odpoczynku zdecydowali się spróbować swych sił na niezdobytym dotąd, a położonym obok Ogre szczycie, który nazwali Choktoi Spire (5900 m). W ten sposób powstała otwarta podczas jednodniowej wspinaczki  droga Pain is a Privilege (V 6a, A2, 800 m). Nazwa nawiązuje do wypadku, jaki przydarzył się podczas zjazdów, kiedy to kamień uderzył w głowę Jeffa, łamiąc mu kask, okulary i dotkliwie kiereszując całą twarz (między innymi złamany nos).

Shingu Charpa

Wybitny, półtorakilometrowy filar Shingu Charpa (5600 m) stał się słynny w 2001 roku, kiedy wycofał się z niego mocny czwórkowy amerykański zespół, urabiając tylko 20 wyciągów. Następna próba miała miejsce w 2004 roku, podczas której zespół kanadyjski przeszedł około połowę drogi. W tym roku potyczki z filarem zaplanował mocny amerykański zespół Kelly Cordes i Josh Wharton (do nich należy poprowadzenie „najdłuższej skalnej drogi świata”, jaką okrzyknięto 2300-metrową Azeem Ridge na Great Trango). Okazało się, że takie plany mieli nie tylko oni. Na początku sierpnia wspinaczkowe portale obiegła wiadomość, że filar został pokonany przez ukraiński zespół w składzie Igor Chaplinsky, Andrey Rodlontsev i Orest Verbitsky.
Mimo tej „ukraińskiej” niespodzianki, Cordes i Wharton postanowili trzymać się założonego planu i uderzyli na filar. Udało im się pokonać go w całości klasycznie, a zastane przez nich trudności sięgały 7a i M5. Asekuracja bardzo często była co najmniej wymagająca. Niestety, mimo pokonania 45 wyciągów, zespół nie osiągnął wierzchołka Shingu Charpa. W celu odciążenia się podczas wspinania, Amerykanie zabrali tylko jedną parę „ciężkich” butów i raków, a podszczytowe śnieżno-lodowe pola okazały się zbyt niebezpieczne dla trawersującego w adidasach. Całość przedsięwzięcia zajęła im 4 dni (3 dni w górę i dzień zjazdów).
Przy okazji przejścia Amerykanów zaczęły się pojawiać nieścisłości dotyczące wspinaczki zespołu ukraińskiego. Okazało się bowiem, iż zespół ten prawdopodobnie również nie osiągnął wierzchołka, a także ominął 1/3 filara, wtrawersowując w niego ze żlebu.

Baltoro Cathedrals

Duża, katalońska wyprawa w składzie: Pilar Rossinyol, Antonio Bayonas, Toti Valés, Elías Coll, Oscar Cadiach, Ramon Canyellas i Albert Segura działała w okresie od 20 czerwca do 16 lipca w rejonie Baltoro Cathedrals (5800 m). W tym czasie udało im się poprowadzić nową drogę Reflexes Nocturns (7a, ok. 1500 m). Drogę pokonano w stylu big-wallowym, założono w ścianie trzy obozo-biwaki. Linia Katalończyków kończy się na wysokości 5600 metrów, skąd do szczytu Baltoro Cathedrals prowadzi około 200 m łatwego terenu o trudnościach do III.

9 (148) 2006

(kg)

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-10-09
GÓRY
 

Z Makalu i Kanczendzongi na nartach

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-08-30
GÓRY
 

K2 już łaskawe dla kobiet

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-08-05
GÓRY
 

Szlakami Riły

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-07-30
GÓRY
 

Pięć najwspanialszych tras w Tatrach

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-07-29
GÓRY
 

High Scardus Trail - prawdziwy klejnot Bałkanów

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com