Okazało się, że informacja ta wymaga pewnego sprostowania. Parę dni po opublikowaniu tych wiadomości na światowych serwisach wspinaczkowych Norweski Klub Alpejski, organizacja utworzona w 1908 roku i zrzeszająca ponad pięćset członków, wydała oficjalny dekret, w którym potępiła styl, w jakim Jasper i jego partnerzy wytyczyli nowe linie. Oczywiście chodzi o użyte przez Niemca spity – pięć przelotowych i dziewięć stanowiskowych. Zdaniem Norwegów styl ten koliduje z tym, jaki oni uznają za etyczny przy otwieraniu dróg lodowych (czyli otwieranie drogi wyłącznie od dołu i wyłącznie z użyciem własnej, osadzanej podczas prowadzenia asekuracji – oczywiście z wykluczeniem wiercenia, czyli osadzania spitów). Co więcej, Norwegowie stwierdzili, iż zaatakowane przez Niemca cele tylko dlatego były ciągle dziewicze, bo atakujące je wcześniej zespoły próbowały pokonać je stosując standardowe metody asekuracji.
Poniżej postanowiliśmy zamieścić pismo Norwegów wysłane po publikacji Jaspera, a także odpowiedź samego zainteresowanego.
Oficjalne oświadczenie Norweskiego Klubu Alpejskiego (Norsk Tindeklub):
W lutym 2009 roku miało miejsce wytyczenie dwóch najbardziej ciekawych dróg lodowych w Norwegii, a nawet prawdopodobnie na świecie. Chodzi o zlokalizowane na zachodnim wybrzeżu Norwegii Fosslimonster (800 metrów, WI6+, M8+) i Into the Wild (900 metrów, WI6 X). Drogi te zostały poprowadzone przez grupę międzynarodowych wspinaczy, którzy nie zachowali właściwych zasad etycznych oraz standardów norweskiego wspinania w dobrym stylu.
W Norwegii środowisko wspinaczkowe bardzo ceni sobie zasadę: „nie zostawiaj śladów”. Ogólnie nie jest dopuszczalne dodawanie ospitowanych stanowisk na drogach lodowych, aby uczynić je łatwiejszymi i bardziej bezpiecznymi do wspinania. To samo dotyczy dodawania spitów przelotowych na poszczególnych wyciągach.
Norweski Klub Górski uważa ochronę środowiska za ważną i integralną część wspinania w lodzie. Naszym celem jest zachowanie górskiego charakteru wspinania dla przyszłych pokoleń. Norweski system zasad mówi więc, że najpierw należy poczekać na właściwe warunki pogodowe oraz nabyć odpowiednie umiejętności, zamiast dodawać spity. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zapewnić pełny, niezniszczony górski charakter dróg dla wszystkich, a nie tylko dla pierwszych zdobywców.
Co więcej, NKG uważa za nie do przyjęcia, aby wspinacze rościli sobie prawo do własnego stylu i zasad wspinania, kiedy wspinają się w Norwegii. Wydaje nam się, że to nie dotyczy wyłącznie Norwegii, lecz także takich miejsc, jak rejony skalne w Wielkiej Brytanii czy wspinanie zimowe w Szkocji.
NKG zaprasza wspinaczy z zagranicy, aby eksplorowali jeden z nielicznych prawdziwe dzikich rajów lodowego wspinania w Europie i na świecie. Jednak z założenia jesteśmy pewni, że ci wspinacze będą przestrzegali naszych zasad. Norwegia to jedno z ostatnich miejsc na świecie dla wspinaczy, którzy szukają naturalnych linii wspinaczkowych, wymagających pełnego zakresu umiejętności alpinistycznych.
(tlumaczenie: Kasia Okuszko)
W odpowiedzi na te zarzuty Robert Jasper napisał:
Wielokrotnie podróżowałem po Norwegii, wspinałem się w różnych rejonach w całym kraju, w sumie przez kilka miesięcy. W większości rejonów napotkałem ospitowane drogi mikstowe, jak np. w Ruikanie, Sedesdal czy Hemesdeal. Na niektórych drogach w Hemesdeal napotkałem nawet na sztucznie wwiercone haki. Tak jak ja rozumiem etykę osadzania stałych przelotów, istnieje różnica między ospitowaniem stanowiska, zjazdu, osadzeniu spita dla bezpieczeństwa i wwierceniu haka, żeby po prostu podnieść się do góry. Co więcej, dziwią mnie norwescy wspinacze, którzy według Norweskiego Klubu Górskiego ściśle przestrzegają etyki, a jadą w oddalone rejony takie jak Ziemia Baffina i Antarktyda i ospitowują stanowiska, a nawet wiercą dziury pod haki.
Zanim pojechałem w ten rejon, skontaktowałem sie z dwoma norweskimi wspinaczami, aby zasięgnąć więcej informacji. Żaden z nich nawet nie wspomniał o tej zasadzie, nawet podczas wielu moich wspinaczek w Norwegii. Na tej podstawie, a także z powodu napotkania spitów i haków na drogach wytyczonych przez Norwegów, nie przypuszczałem, że istnieje taka „żelazna zasada etyczna” i bardzo mi przykro z tego powodu.
Etyka zawsze była dla mnie ważna i jak tylko mogłem, unikałem osadzania spitów. Jednak jeżeli chodzi o
Fosiillmonstera (na którym na tysiącu metrów osadziliśmy dziewięć spitów stanowiskach i pięć na wyciągach, trzy pegi i jedną stałą kość), to jest to bardzo niebezpieczna droga: wpinanie się nią bez naszych spitów wydawało się nam nieodpowiedzialne, ale każdy oczywiście może się wspinać używając ich lub nie. Etyka nie jest dla innych, ale przede wszystkim dla nas samych.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z przejść w Norwegii w fotogalerii...