07 stycznia 2008
Ciao!
To jest rzeczywiście prawdziwa, zimowa wyprawa, pełna logistycznych i wspinaczkowych problemów i należy spodziewać się zawsze niespodzianek. Wczoraj dotarliśmy do Skardu po dwóch dniach spędzonych na Karakorum Highway. Byliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi. Zjedliśmy obiad, a potem byliśmy w magazynie, gdzie spodziewałem się znaleźć cały ekwipunek zniesiony w maju z Base Camp. Tia... Ekwipunek zaginął w około 80% !!! Straciliśmy 2 generatory prądu, przewody, śpiwory, namioty, sprzęt wspinaczkowy, osprzęt gazowy, itp. Z tego powodu wyprawa mogła się skończyć zanim się na prawdę zaczęła. Ale zdecydowałem się spróbować niemożliwego i uzupełniłem dziś podstawowe wyposażenie, korzystając z rzeczy wysłanych z Włoch, które miałem zmagazynowane z Islamabadzie, a pozostałe rzeczy kupiłem na bazarze. Generator, dokładnie taki jak mój znalazłem w... jednym z hoteli w Skardu, który regularnie służył ekspedycji. Próbuję go wynająć na dwa miesiące trwania wyprawy. Wygląda na to, że się zgodzili... Nic dodać, nic ująć. Chcę Wam tylko potwierdzić, że wynajęliśmy śmigłowiec i jutro startujemy aklimatyzować się w okolicznych górach. Mam nadzieję, że tym razem pech i przestanie być naszym „regularnym partnerem”.
Ciao, Simone Moro
W serwisie e-góry, pod każdym newsem od Simone, można obejrzeć jego filmy video z przebiegu wyprawy.
Źródło:
(kg)