Po ponad miesięcznej przerwie mamy wreszcie wiadomości od Simone Moro, który obecnie jest w Islamabadzie. Zapraszamy do zapoznania się z relacją.
Ciao!
To jest mój pierwszy raport po czterech dniach spędzonych w Islamabadzie. Tutaj sytuacja wygląda na zupełnie bezpieczną. Wszystkie biura i firmy pracują, a ludzie są "normalni" zarówno na ulicach jak i w sklepach. Z mojej strony jednak sytuacja nie wygląda tak dobrze. Pojawił się dokładnie taki sam problem jak w 2007 roku. Moje cargo przyleciało dopiero dzisiaj, równy miesiąc po jego wysłaniu. Tylko, że odebrać będę mógł je dopiero jutro. Opóźnienie w dostawie nie jest wynikiem sytuacji politycznej, ale odwołania lotów. Kuwejckie linie lotnicze zwyczajowo nie działały poprawnie i cargo przeleżało w Kuwejcie 2 tygodnie. Przedwczoraj byłem z krótką wizytą w Pakistańskim Klubie Alpejskim i spotkałem się z oficerem łącznikowym. Przygotowany ekwipunek przetrzymuję w lokalnej agencji turystycznej, która opracowała logistyczną część mojej wyprawy. Ostatnie dwa dni spędziłem na tarasie hotelu i testowałem sprzęt satelitarny. Przetestowaliśmy też w praktyce nowe oprogramowanie, dzięki któremu będę mógł przesyłać Wam video-relacje z wyprawy.
Wystąpił również problem z przedstawicielem tragarzy. Nie chce respektować umowy, którą zawarliśmy w listopadzie, kiedy wysyłałem część ekwipunku do bazy głównej. Umówiliśmy się na transport do bazy głównej, ale teraz odmawiają. Inni tragarze zatrudnieni z pozostałych dolin żądają czterokrotnie większego wynagrodzenia niż standardowa stawka, ale to jest o wiele za drogo. Dlatego też zdecydowaliśmy się na użycie śmigłowca i rozpoczęliśmy rozmowy z lotniczą jedostką wojskową z Skardu. Do team-u dołączyła jeszcze jedna osoba. Nazywa się Leonhard Werth (z Włoch - południowy Tyrol), z pochodzenia jest Niemcem. Decyduje się przyjechać, a ja przydzielam mu rolę odpowiedzialnego za komunikację i kierownika bazy. Jest tak samo alpinistą jak ja, i w razie potrzeby będzie mnie wspierał we wspinaczce. Projekt naszej ekpedycji zakłada głównie wspinaczkę na Broad Peak, ale wykupiłem również pozwolenie na K2. W zimie pozwolenie na K2 jest tańsze o 95%, a w sytuacji wejścia na C1 lub aklimatyzacji w rejonie Baltoro, chcę być zgodny z pakistańskimi przepisami. Na tym kończę moją pierwszą relację i mam nadzieję na przekazywanie Wam już tylko dobrych wiadmomości.
Ciao, Simone Moro.
Źródło:
2008-01-04
(kg)
Simome Moro podczas redagowania news`a
fot. arch. www.simonemoro.com