Turnie Ropojany
Góry Przeklęte leżą na granicy czarnogórsko-albańskiej w takiej samej odległości od Polski jak Chamonix, jednak wspinaczkowo pozostają słabo rozpoznane, a wiele wierzchołków jest wciąż niezdobytych. Prokletije oferują wspinanie o charakterze alpejskim w dobrej jakości wapieniu, choć miejscami kruchym lub nawet bardzo kruchym, są jednak również długie ciągi litej skały. Wysokość ścian wspinaczkowych sięga 1000 m., jak np. południowa ściana góry Maja Arapit - istnieją tam wytyczone drogi o trudnościach do VIII. Ten pik (2217 m n.p.m) o fantastycznym kształcie północnej ściany, przypominającym płetwę rekina, przykuł uwagę zespołu
Maciek Figat-Wojtek Nowicki. Poprowadzili oni drogę
No problemik o proponowanej wycenie VI/VI+. Droga, która w założeniu miała być przejściem północno-wschodniego filara, jest kompromisem między wspinaczką w stylu klasycznym bez haczenia, a możliwymi do pokonania trudnościami.
No Problemik, Maja Arapit
Wartościowego przejścia dokonał zespół Wojtek Szeloch-Jacek Kierzkowski-Michał Karbowski, które było powtórzeniem wytyczonej w 2010 roku drogi Dele Soundsystem (VI, 500 m., Latusek-Szeloch). Zespół potwierdził zaproponowaną dwa lata temu wycenę oraz podwyższył wycenę jednego wyciągu.
Dele Soundsystem - foto z 2010 r.
Drogę próbowali przejść także pozostali uczestnicy wyjazdu, jednak pechowo zrzucony głaz przeciął linę dokładnie w połowie uniemożliwiając bezpieczne działanie. W Górach Przeklętych szczególny nacisk należy położyć na bezpieczeństwo, ponieważ do najbliższego miasteczka jest kilka godzin marszu, telefony komórkowe mają zasięg jedynie w najwyższych partiach nie ma także też służb ratowniczych. Z tego względu w obozie zawsze pozostawał jeden zespół, który w razie potrzeby mógł pełnić rolę zespołu ratowniczego.
Kierzkowski-Karbowski-Szeloch po przejściu Dele Soundsystem. Fot. Jacek Kierzkowski
Dolina Ropojana oferuje także niezliczoną liczbę wielkich głazów, na których można znaleźć przystawki o każdej charakterystyce - dzięki czemu także zespół pozostający w obozie nie tracił kontaktu ze skałą. Poza treningiem boulderowym do obowiązków obozowych należało dostarczanie wody, którą pobieraliśmy z pobliskiego obozowiska pasterzy. Tego lata wody w dolinie było wyjątkowo mało, znaleźliśmy zaledwie dwa źródła. Przy temperaturach przekraczających 40 st. C i wspinaczkę często na mocno nasłonecznionych ścianach, konieczne okazało się deponowanie zapasów wody przed planowaną wspinaczką.
Bouldery Ropojany, boulderuje Jacek Kierzkowski
W czasie rekonesansu na szczycie Maja Bridasze Adam Latusek złamał kość śródstopia. Stało się to niedługo po zaplanowaniu przebiegu wspinaczki, która miała odbyć się kolejnego dnia. W drogę wystartował zespół Kierzkowski-Figat-Nowicki, jednak z uwagi na niespodziewany poziom trudności postanowiliśmy wycofać się z drogi. Przez 5 godzin pokonaliśmy ok. 200 m. terenu, ostatni wyciąg w trudnościach wycenionych na VII/VII- ze słabą asekuracją. Takie tempo oznaczało biwak w ścianie, co przy pogarszającym się stanie nogi Adama, który czekał w bazie oraz konieczności zakończenia kolejnego dnia wyprawy - nie wchodziło w grę.
Zrealizowaliśmy jedynie część zakładanych celów, pozostałe wciąż czekają. Zachęcamy wszystkich do wyjazdów w Góry Przeklęte, które są niemal na wyciągnięcie ręki, a oferują poza smakiem wyprawowej przygody również niesamowite uczucie odkrywania tego, co nie poznane.

Siedzą od lewej: Maciek Figat, Michał Karbowski, stoją od lewej: Wojtek Nowicki, Jacek Kierzkowski, Adam Latusek, Wojtek Szeloch
W wyjeździe Przeklęty wspin. Prokletije 2012 udział wzięli: Adam Latusek (kierownik), Wojtek Szeloch, Jacek Kierzkowski, Maciek Figat, Michał Karbowski oraz Wojtek Nowicki.
Więcej zdjęć można obejrzeć pod adresem:
Wojtek Nowicki