Relacja Jurka Natkańskiego, z wieczora 25 czerwca
Wczoraj po południu, w śnieżycy - na szczęście krótkotrwałej - do bazy dotarli Robert Szymczak i Jarek Gawrysiak. Naprzeciw im wyszli kuchcikowie z termosem z herbatą. Przy messie w bazie urządziliśmy przywitanie połączone ze strzelaniem na wiwat z Kałasznikowa. Tak naprawdę to nie wiadomo czyj jest ten karabin, prawdopodobnie policjanta, który stacjonuje u nas w kuchni już od chyba 2 tygodni, ale w jakim celu nie wiadomo.
W kuchni jest stale kilku kuzynów naszego guida, co oni robią też nie wiadomo - podejrzewamy, że wyjadają nam co lepsze mięsne kąski.
Robert Szymczak na szczycie
Dziś Ola Dzik i Marcin Kaczkan idą do obozu I (C1) i potem do góry. Wyszedł też Paweł Michalski z Simone La Terra oraz Amerykanka z HAPSAMI, a wczoraj wyszli ostrzy zawodnicy koreańscy - niektórzy z nich mają na koncie po dziesięć 8-tysięczników.
Wczoraj trwały też negocjacje z Koreańczykami na temat ich udziału w kosztach lin, które powiesiliśmy w ścianie.
Chcą nam dać zamiast kasy przywiezione liny koreańskie tzw. warzywniaki, ale wyglądają one jeszcze gorzej niż używane przez nas pakistańskie liny do poręczowania, które kupiliśmy w Islamabadzie. Okazały się one niesamowicie rozciągliwe i tak naprawdę każdy z nas starał się w zjeździe jak najmniej je obciążać. Ponadto wyglądało na to, że nikt jeszcze takich cienkich lin jak nasze nie wieszał na Nanga Parbat.
Dziś w 7 osób schodzimy z porterami w dół doliną. Mamy 7 godzin do jeepów, potem jazda do Chilas. Tam będziemy stacjonować 2 dni i przemieścimy się do Islamabadu. Wracamy wg planu 1 lipca do Polski. W bazie zostaje Artur Hajzer i Robert Szymczak.
Pogoda zapowiadana jest w kratkę, ale raczej korzystna.
Jurek Natkański
Relacja Artura Hajzera z 26 czerwca
26 czerwca rano siedmiu uczestników opuściło bazę. Po południu Aleksandra Dzik i Marcin Kaczkan wyruszyli do ataku szczytowego. Są w obozie I. Artur Hajzer i Robert Szymczak zabezpieczają ich z bazy.
W ścianę weszli też:
- silny 3-osobowy zespół koreański (są pomiędzy c2 a c3)
- Amerykanka Cleo Weidlich z dwoma utytułowanymi wspinaczami pakistańskimi (w c2)
- zespół polsko- włoski Michalski/La Terra (w c1)
Nasz zespół i co najmniej jeszcze 2 planują być na szczycie 30 czerwca.
Artur
Relacja z 27 czerwca
Ola Dzik i Marcin Kaczkan są w obozie II. Jutro idą do obozu III. To ich atak szczytowy. Na szczycie chcą być 30 czerwca.
W tym samym tempie idą uczestnicy innej, dwuosobowej wyprawy Paweł Michalski i Simone La Terra. 3 Koreańczyków przebywa w obozie III. Jutro mają wrócić do bazy. Są to wspinacze, którzy tej wiosny zdobyli już Kangchenjungę. Najbardziej utytułowany z nich Kim Giao ma już na koncie 10 ośmiotysięczników. Realizują oni metropolitalny program sportowy miasta Busan - zdobycie 14 ośmiotysięczników w ciągu 6 lat.
Artur Hajzer i Robert Szymczak czekają na zespół szturmowy w bazie. Właśnie odwiedzili bazę koreańską i odbyli miłe spotkanie z kierownikiem wyprawy koreańskiej, który doskonale pamięta czasy lat 80. Był na zimowej wyprawie na Kangchenjundze w 1985/86 i bardzo mu było przykro, że Polacy zdobyli ten szczyt zimą 1986/87. Koreańska wyprawa ponowiła atak w 1987/88 i dokonała wtedy drugiego zimowego wejścia.
Język angielski naszego gospodarza z Korei jest bardzo kulawy, ale w pewnym momencie usłyszeliśmy:
- Mamy specjalny program sportowy! Chcieć zdobyć 5 szczytów zimą w ciągu pięć lat!
- Kto? Gdzie? Skąd wiesz?
- Wiem z Korei! Trenuje się! Alpine Club to organizuje!
- Ale kto? Koreańczycy?
- Nie, nie, Polacy! Naprawdę!
- Aaaa! Polacy! A skąd wiesz?
- Internet! Kukuczka webpage see!!
No, to ostatnie zdanie nas uspokoiło. Znaczy się, o naszym programie "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015" w Korei już wiedzą.. :)
Tymczasem trzymamy kciuki za Olę i Marcina!
Artur
Relacja z 28 czerwca
Ola Dzik i Marcin Kaczkan doszli do obozu III i zostaną w nim na noc. Warunki śnieżne są b. dobre. Pogoda jest dobra. Po południu chmurzy się, ale już nie popaduje. Od 3 dni (po raz pierwszy w czasie naszego tu pobytu) w bazie nie ma śniegu i nie pada. Śnieg stopniał, wyszła trawa - jest pięknie. W kopule szczytowej wieje bardzo silny wiatr do 70 km/h i na naszych oczach ubija śnieg - robią się bardzo dobre warunki do ataku szczytowego. 30 czerwca, na kiedy to zaplanowany jest szturm Oli i Marcina na szczyt, wiatr ma ucichnąć. Jeżeli się to wszystko sprawdzi, będzie super - pogoda i warunki marzenie. Trzymamy kciuki z naszą szturmową dwójkę.
Artur Hajzer