Yuri Parimbelli,
Tito Arosio oraz
Ennio Spiranelli udowadniają, że jest inaczej. Dokładnie 11 marca poprowadzili nową drogę na północno-wschodniej ścianie Monte Presolana we włoskich Alpach. Droga liczy 13 wyciągów i biegnie przez 600 metrów mikstowego i lodowego terenu. Całość panowie wycenili na WI4 M7 A1, a nową drogę dedykują swoim przyjaciołom - Roby Piatoni i Bruno „Camos” Tassi.
Góra leży w centralnej Lombardii i jej najwyższy wierzchołek wznosi się na 2521 m n.p.m.. Jej wschodnia ściana jest szczególnie popularna wśród włoskich wspinaczy ze względu na liczne pionowe płyty bogate w lubiane u nas „dziurki”, jednak rzadko stanowi miejsce zimowych przejść.
Via Piantobaldo
Jak wyznaje Yuri Parimbelli pomysł zrobienia nowej drogi na Monte Presolana był autorstwa Eninio Spiranelli i od razu został zaakceptowany nawet bez pytania o szczegóły. Punktem wypadowym było schronisko
Albani, którego właściciel, jak zeznaje ekipa, stał się nieformalnym sponsorem przygody.
Pomimo długiej znajomości panowie jeszcze nigdy nie wspinali się razem, a do swojego pomysłu przekonali młodego i ambitnego wspinacza Tito Arosio. Niemniej jednak nie była to pierwsza próba przejścia tej drogi. Ponad dwa tygodnie wcześniej udało im się dotrzeć do ósmego wyciągu, jednak braki sprzętowe (zabrali ze sobą jedynie trzy haki) zadecydowały o odwrocie. Cała trójka zgodnie przyznaje, że nie bez znaczenia tym razem był tzw. „team spirit”. Partnerzy zmieniali się na prowadzeniu i jak to ujęli: „wspinało im się szybko i sprawnie”.
Pomimo nie najlepszej sławy wapienia jako przedmiotu zimowego wspinania autorzy określają drogę jako piękną i wymagającą, a niektóre jest sekcje określają jako „urzekające”. Pozostaję gratulować przejścia mając nadzieję zarazem, że wrażenia z przyszłych powtórzeń będą podobne.
Adam Latusek