Kiedy 4 lata temu pisałem tekst wspomnieniowy o Pawle, obiecałem mu, że „niedługo” zrobię drogę, która będzie mu dedykowana. Minęło kilka sezonów, a ja niestety nie byłem w tak dobrej formie, żeby dedykować Pawłowi wystarczająco honorną linię. Chciałem żeby była to przynajmniej „dyszka” - stopień, który tak dobrze mu wchodził na jego ulubionej Frankenjurze.
W tym czasie udało mi się powtórzyć nasz wspólny projekt Stopnie Kolei Żelaznej VI.6/6+ na Zrębie w Dolinie Brzoskwinki, której pierwsze przejście należy do Pawła. Zrobiłem też kilka nowych dróg podejrzewanych o VI.6, ale żadna z nich nie wydała mi się „odpowiednia dla Pawła”.
Fot. Paulina Kruszyńska
Spędziliśmy razem z Pawłem wiele wspaniałych dni w skałach, a także poza nimi. Kulminacją był rok 2008 – mój najlepszy do tej pory sezon – kiedy to Paweł spędził pod Krakowem dwa tygodnie, rozprawiając się w tempie ekspresowym z kolejnymi „sześćszóstkami”. Paweł trzymał mnie na najtrudniejszych prowadzeniach, a ja tych jesiennych dni spędzonych w Dolinie Brzoskwinki nigdy nie zapomnę...
Choroba Pawła spadła na mnie jak grom. Pewnej nocy, kiedy już od kilku dni było z nim źle, Paweł przyśnił mi się w Dolinie Brzoskwinki zalanej słońcem – było to nasze pożegnanie w tej rzeczywistości. Rano zadzwonił do mnie Mariusz Majer, z wiadomością, że Paweł nie żyje...
Ja to wiedziałem od kilku godzin, a wizję naszego spotkania zapisałem tego samego dnia w wierszu „Obrazspoza ramy”.
Stało się dla mnie oczywiste, że tak będzie się nazywała przyszła droga dedykowana Pawłowi. 2 lata temu ubezpieczyłem w prawej części Wodnej Skały projekt, który spełniał kryteria trudności. Wiedziałem, że drogę da się zrobić, ale akcja na fakerach w sporym przewieszeniu była dla mnie przez te lata o wiele za trudna... Dopiero tej jesieni wziąłem się solidnie za siebie i z nadzieją poczułem, że mogę na projekcie powalczyć. Przejście udało się skompletować w poniedziałek 18 listopada, w piękny, słoneczny i zimny dzień: idealny do trudnych prowadzeń.
Wiem Paweł, że byłeś ze mną, a akcja na fakach bardzo Ci się podobała. Wcześniej – na wejściu w przewieszenie trzeba jeszcze zrobić magiczny ruch z krawądki do dwójki – Ty byś powiedział, że „to taka sztuczka”...
Proponuję dla Obrazu Spoza Ramy wycenę VI.6+, ale nie będę miał żalu jeśli wycena ustali się na poziomie VI.6. Mimo tego, że sezon właśnie się rozpoczął, warunki nie były optymalne – lekko wilgotne dziurki i mokre wyjściowe klamki.
Jeszcze raz dzięki Paweł za wszystko!
Do zobaczenia...
Jacek Trzemżalski
***
Obraz spoza ramy
Uśmiechnięta twarz bez bólu
Zdrowy uścisk
Bruzda na kręgosłupie
Pożegnanie
Powitanie
Poza ramą
Skały bielą się w zimnym słońcu
Czerwiec, 2011