O nowej, bardzo trudnej drodze na północnej ścianie Piku Pabiedy pisaliśmy ostatnio tutaj:
nius.
Natomiast na południe od Piku Pabiedy rozciąga się bardzo słabo wyeksplorowana chińska część Tien Shanu...
Tuż przy granicy z Kirgistanem znajduje się chińska prowincja Xinjiang. W 2008 r. miejsce to w towarzystwie
Paula Knotta i
Guya McKinnona odwiedził Szkot
Bruce Normand. (Jest to bardzo doświadczony wspinacz, w którego wykazie znajduje się naprawdę wiele trudnych dróg alpejskich. Ma on na swoim koncie także mocne przejścia w górach najwyższych. W tym roku, poza omawianą ekspedycją, brał udział też w drugiej, która miała na celu wytyczenie nowej drogi na słynnym pakistańskim siedmiotysięczniku, jakim jest Gaszerbrum IV.)
Miejsce, które Normand odwiedził w 2008 r., porównał do masywu alaskańskiego Denali. Jego dzikość i ogromne możliwości eksploracyjne dosłownie zachwyciły Szkota, nic więc dziwnego, iż w tym roku powrócił do Chin. Tym razem jego towarzyszami byli amerykańscy wspinacze
Jed Brown,
Kyle Dempster i
Jard Vilhauer.
Członkowie wyprawy początkowo zamierzali wspinać się w dwóch niezależnych zespołach i w tych zespołach zaczęli zdobywać niezbędną aklimatyzację.
Brown i Normand wspinając się zachodnią flanką północnej grani Xuelian (6627 m) doszli do rzeczonej grani na wysokości 6472 m. Następnym celem stała się długa grań wschodnia, gdzie po przewspinaniu linii o długości 1700 m osiągnęli wysokość około 6400 m. Dokładnie w tym samym czasie Dempster i Vilhauer wspinali się północną flanką tej grani. Dość przypadkowo doszło do spotkania i ostatnie osiemset metrów w głębokim mokrym śniegu zespoły pokonały razem, zmieniając się na torowaniu.
Można powiedzieć, iż spotkanie to było czymś zbawiennym dla dwójki Brown i Normand, ponieważ przygotowani na jednodniową, szybką wspinaczkę w ogóle nie mieli sprzętu oraz dodatkowej odzieży, by spędzić w górach przymusowy biwak w dość poważnym załamaniu pogody, a przyszło taki całej czwórce przeżyć. Sytuację uratował zabrany przez Dempstera i Vilhauera - tak „na wszelki wypadek” - mały namiot szturmowy. Gdyby nie to, mogłoby się skończyć na odmrożeniach....
Warto wspomnieć też o drugiej wspinaczce aklimatyzacyjnej dwójki Dempster i Vilhauer, podczas której zespół wspiął się na mały, ale ewidentny punkt na końcu wschodniej grani Xuelian.
W tym czasie druga dwójka miała próbę już bezpośrednio na północnej grani tej samej góry, podczas której doszli do wysokości około 6231 m.
Po powrocie do bazy okazało się, iż odmrożenia stóp Jarda Vilhauera są na tyle poważne, iż musi zrezygnować z dalszej wspinaczki i pozostać w bazie. W związku z tym Dempster dołączył się do dwójki Brown / Normand.
Celem tego zespołu stała się teraz północna ściana potężnego ramienia opadającego z zachodniego przedwierzchołka szczytu Xuelian Feng.
Zaznaczony przebieg drogi
Wspinaczkę rozpoczęto 26 sierpnia. Od samego początku droga prezentowała duże trudności, na które składały się zarówno odcinki stromego i cienkiego lodu jak i wymagające pasaże mikstowe. Często trzeba było je pokonywać przy naprawdę iluzorycznej asekuracji. Dodatkowo, prawie cały czas prószył delikatnie śnieg i waliły się dość duże pyłówki. Zwłaszcza biwaki przypadły w miejscach mało komfortowych. Nie sposób też nie wspomnieć o burzy z wyładowaniami, jaką zespół przeżył podczas swojego trzeciego dnia akcji.
W sumie na pokonanie liczącej 2650 metrów linii zespół potrzebował spędzić w ścianie cztery biwaki, zejście zachodnią granią nastąpiło dnia piątego.
Wytyczona droga otrzymała nazwę
Great White Jade Heist i została wyceniona na M6, WI5 5.7 R.
Wyprawa nie odbyłaby się, gdyby nie wsparcie z strony
AAC, który przyznał jej uczestnikom granta z ramienia Lyman Spitzer Cutting-Edge Awards oraz pomoc finansowa od
BMC i
Mount Everest Foundation.
Więcej zdjęć w fotogalerii...