Na początku września 2013 Daniela Teixeira i Paulo Roxo z Portugalii wytyczyli nową drogę Never Ending Dreams 1300 m, 70º/M4 na Kapura South w Dolinie Nangma w Karakorum.
Kapura South (6350 m) to niższy wierzchołek Kapura Peak (6544 m) zdobytego w 2004 roku przez zespół: Doug Chabot, Steve House, Bruce Miller, Marko Prezelj i Steve Swenson. Z tym, że oni wspinali się od doliny Charakusy, a Portugalczycy jako pierwsi z doliny Nangma.
Daniela podczas ataku szczytowego. Fot. Daniela Teixeira & Paulo Roxo
Od strony Charakusy wytyczono jeszcze jedną linię (2009 - Marek Holecek, Jan Doudlebsky - Wild Wings (1300 m, WI5+ M7, 70°).
Powody, dla których Daniela i Paulo zdecydowali się na Dolinę Nangma, były dwa. Pierwszy to, że na szczyty poniżej 6500 nie trzeba mieć zezwolenia, a drugi to skąpa ilość informacji o ww. dolinie, co zaciekawiło dwójkę wspinaczy. Przypuszczali, że w dolinie będzie miejsce na nowe alpejskie drogi i nie pomylili się.
Już podczas pierwszego rekonesansu dojrzeli potencjalną nową linię na piękny szczyt, bez żadnych widocznych zagrożeń obiektywnych.
W trakcie aklimatyzacji (25-27 sierpnia) szybko odnaleźli dobre przejście przez lodowiec, wspięli się na przełęcz, gdzie zostawili depozyt z jedzeniem.
Zaatakowali 6 października. Pierwsze 500 metrów drogi pokonali z całym sprzętem biwakowym, osiągając Alam's Col (przełęcz nazwaną tak od syna ich kucharza). Tam rozbili namiot, odpoczęli i w nocy przystąpili do ataku szczytowego.
Pierwsze 500 metrów to wspinanie lodowe w twardym lodzie o nachyleniu 60-65º. Około 7 rano osiągnęli skalną zaporę, którą musieli okrążyć. Tam też warunki lodowe zaczęły się pogarszać. Niejednokrotnie musieli wspinać się po śnieżnych płatach przyklejonych do skały.
Portugalczycy na szczycie. Fot. Daniela Teixeira & Paulo Roxo
O 18.00 stanęli na szczycie Kapura South. Jego wysokość – bez GPSa - określili na około 6350 metrów (główny wierzchołek ma 6544 metrów).
Kapura South z wyrysowaną linią drogi Never Ending Dreams. Fot. Daniela Teixeira & Paulo Roxo
Podczas zjazdów zostawili trochę haków i taśm z Abałakowów. Ok. 3 w nocy osiągnęli przełęcz. Cały następny dzień spędzili w namiocie, aby schodzić nocą, unikając tym samym ostrzału kamieniami. O 11.30 rano byli już w obozie.
Źródło: planetmountain.com, blog.rab.uk.com