Tekst: Mariusz „Biedruń” Biedrzycki
Zdjęcia: Bartek Latasiewicz www.mogadorstudio.pl
Chcę zaprezentować Mur Ogrodników – skrajnie prawą część masywu Chochołowych Skał w Dolinie Szklarki. To miejsce jest warte popularyzacji wśród fanatyków wspinaczki tradycyjnej w pierwszej kolejności również dlatego, że jest to historycznie pierwsza skała, na której autorzy dróg ubezpieczyli (własnym sumptem) pięć stanowisk i zadeklarowali, że będą to jedyne stałe punkty asekuracyjne (nie licząc stałej pętli na jednej z dróg). Zagęszczenie dróg tradycyjnych na tej skale jest bowiem na tyle duże, że wbicie każdego kolejnego ringa mogłoby zmienić charakter jednej lub nawet kilku dróg na raz.
Na Murze Ogrodników znajduje się pełen przekrój dróg, zarówno jeśli chodzi o trudności (od IV+ do VI.3), jak i charakter asekuracji (od rys o komfortowej asekuracji do ryzykownych płyt - o klasie R). Choć część dróg została wytyczona oryginalnie w stylu PP lub Flash (przy zawieszonych ze zjazdu przelotach), to obecnie wszystkie drogi posiadają przejścia w stylu RP (wszystkie przeloty założone podczas prowadzenia), a każda linia ma co najmniej jedno powtórzenie w tym stylu. Jedynym mankamentem Muru Ogrodników jest jego niewielka wysokość – drogi mają przeciętnie 15 metrów.

Tomasz Ślusarczyk, Ostańce Jerzmanowickie i Dolina Szklarki. Fastwork & Navigator, Kraków 2008.
Historia eksploracji
Pierwszy etap eksploracji Muru Ogrodników zaczął się w październiku 2000 roku, kiedy Jasiu „Johny” Malik zaprowadził mnie pod okrutnie zarośniętą ścianę z minidżunglą u podnóża i wręczył dwuręczną piłę. Małomówny „Johny” wydobył z siebie jedno zdanie: „trzeba wygolić te drzewa”. Nasze prace ogrodnicze przy pomocy różnych rozmiarów pił i sekatorów uwieczniliśmy w nazwie nowo uwolnionej z roślinności turni oraz w nazwach nowych dróg. Na tym etapie powstało ich trzy: Zarząd Zieleni Miejskiej VI+ i Angielski Trawniczek VI.3 naszego wspólnego autorstwa oraz Kontrola Fitosanitarna VI.2+ (mająca wtedy klasę W), którą poprowadziłem tylko ja – Jasia zniechęcił pewien incydent, o którym więcej napiszę w opisie dróg.
Drugi etap eksploracji nastąpił w maju 2007 roku, kiedy skała została ponownie oczyszczona przez Grześka „Grega” Rettingera i Michała „Mischę” Brożynę, a do kolekcji dróg dołączyły Angielski Pacjent VI.2+ (droga Grega), Angielski Prawiczek VI.1+ W (Greg), Angielski Prawniczek IV+ (Mischa) oraz Pikniczek VI.2+ R (Greg). Kropką nad „i” było pojawienie się drogi Mizerota III nieznanego autorstwa oraz instalacja przez Grega pięciu stanowisk zjazdowych, które zostały ufundowane przez mnie.
Ostatnim akordem eksploracyjnym w kwietniu 2008 roku było przejście RP (i zarazem zweryfikowanie trudności asekuracyjnych) jedynej drogi, która takowego przejścia nie posiadała – Kontroli Fitosanitarnej. Na skale znajdują się ponadto nie uwzględnione na schemacie: jedna droga wędkowa (prostowanie od dołu Angielskiego Pacjenta VI.2+) oraz dwa projekty o trudnościach około VI.5 – prostowanie Pikniczka oraz projekt biegnący przewieszoną płytą pomiędzy Angielskim Trawniczkiem a Angielskim Prawiczkiem. Trzy ostatnie drogi, o ile doczekają się prowadzenia, będą miały raczej kiepską asekurację.

Wizytówka rejonu
Zarząd Zieleni Miejskiej VI+
Podwójna ryska o wyśmienitej asekuracji bezwględnie powinna być zrobiona przez każdego miłośnika wspinania na własnej asekuracji. Najtrudniejszy fragment znajduje się w środkowej części, dość wytężająca jest również końcówka. Droga kończy się na półeczce, w stanowisku z dwóch ringów. Wycena nie należy do ulgowych.
Do bezpiecznego przejścia wystarczy jeden zestaw Camalotów od 0,4 do 3 oraz kilka kostek średnich rozmiarów. Ewentualnie same mechaniki ze zdublowanymi rozmiarami 0,4 i 0,75 lub pełna rozmiarówka kostek wraz Camalotami 1, 2 i 3.
Poniżej znajduje się beta-topo asekuracyjne (osoby pragnące przejść Zarząd Zieleni Miejskiej w stylu OS muszą pominąć ten fragment!):
· Camalot nr 2
· Camalot nr 0,4
· Camalot nr 1
· kostka DMM nr 6
· Camalot nr 0,75
· Camalot nr 3
.jpg)
Paweł "Dr Know" Olendzki prowadzi wizytówkę Muru Ogrodników - Zarząd Zieleni Miejskiej VI+
Inne polecane drogi w rejonie
Prawie każda droga na Murze Ogodników to prawdziwa perełka. Przy tym różnią się zarówno charakterem trudności, jak i klasą.
Najtrudniejszą propozycją rejonu jest obecnie Angielski Trawniczek VI.3. Nieubezpieczony bulder startowy doprowadza nas do rzeczonego trawniczka – w planie jest taki gardening półki, aby pozostał tam tylko płat przystrzyżonej trawy o rozmiarach 1 na 0,5 metra. Następnie kilka metrów wspinania w rysie o umiarkowanych trudnościach kieruje nas pod przewieszenie z zainstalowaną na stałe pętlą. Stąd osiem radykalnych ruchów (niektóre to bardzo bolesne klinowania!) prowadzi do miejsca no-hand rest (nieco poniżej stanowisko z dwóch ringów). Loty (długie, lecz bezpieczne, bo w czeluść) zazwyczaj mają miejsce z szóstego ruchu, którym jest kończący ciąg trudności strzał. Podczas przejść OS czy RP nie warto instalować dodatkowego przelotu ponad pętlą (przejście PP odbyło się z kostką w środku ciągu trudności). Warto wpiąć długie (60 cm) ekspresy do pierwszego i trzeciego przelotu, aby ich nie powyrywać podczas „odpłynięcia”. Nieplanowane przedłużenie lotu może bowiem boleśnie zapoznać nasze stawy skokowe z „trawniczkiem”.
Pewnym przeciwieństwem trudnego technicznie, lecz relatywnie bezpiecznego Trawniczka jest Pikniczek VI.2+ R. Droga ta została poprowadzona i powtórzona na samych kostkach, jednak panuje opinia, że kluczowy trikowy placement (kieszonka, która mieści Rocka nr 4 i zabezpieczającego go przed wypadnięciem Rocka nr 5) może być zastąpiony małym Alienem lub ekwiwalentem (np. Rock Empire nr 0,25). Nad nim następuje pierwszy crux – strzał z klameczki do płaskiej klamy. Następnie w rysie Zarządu instalujemy side runner z długim ekspresem (co oznacza, że do rzeczonej rysy nie wchodzimy) i wykonujemy raczej łatwy, lecz emocjonujący trawers w lewo. Na końcu trawersu instalujemy w nieco kruchej rysce dwa przeloty (ze względu na kruszyznę jeden może zawieść). Emocje w tym miejscu mają trzy składowe:
· kostki trzeba osadzić bardzo precyzyjnie. Błędnie osadzoną kostkę bardzo trudno wyjąć i kosztuje to sporo wysiłku;
· w razie lotu z tego miejsca przed założeniem kostek (spore wahadło) możemy zahaczyć o skraj półki, którym startuje Zarząd Zieleni Miejskiej lub, przy odrobinie nieuwagi asekuranta, przyglebować. Taki lot nie będzie obojętny dla naszego zdrowia;
· tuż po instalacji kostek musi nam jeszcze starczyć siły do wykonania przechwytu, który stanowi górny crux drogi. Do wyboru mamy strzał lub masywny przyblok.
Po przejściu górnego miejsca dochodzimy do nieodległego już stanowiska z dwóch ringów, co jest przyjemną formalnością.
Kiedyś z wymagającej asekuracji słynęła Kontrola Fitosanitarna VI.2+...
Dokończenie oraz więcej o wspinaniu tradycyjnym w jurajskim wapieniu:
Góry, nr 5 (168) maj 2008
(kg)