Przygotowuje się Pan do niezwykłej wyprawy, której celem jest eksploracja jaskiń na Wyspie Wielkanocnej. Na czym polega ich specyfika?
Zdzisław Jan Ryn: - Między innymi na tym, że niektóre z tych jaskiń nie zostały jeszcze zbadane, a także na tym, że część z nich zawiera szczątki pierwotnych mieszkańców wyspy. Do niektórych jaskiń można dostać się tylko od strony morza, i to schodząc pod wodę, dlatego naszej ekipie będą towarzyszyć płetwonurkowie. Do udziału zaprosiliśmy amerykańskich ekspertów od genetyki, aby ustalić, skąd przybyli pierwsi mieszkańcy wyspy. Do eksploracji podziemnych jaskiń wyspy udało mi się zachęcić najlepszych speleologów, m.in. Andrzeja Ciszewskiego. Ekipa National Geographic zrealizuje film na temat naszych badań. Należąca administracyjnie do Chile Rapa Nui uchodzi za wyspę najbardziej odległą od wszystkich kontynentów, leży na środku Pacyfiku. Od brzegów Ameryki Południowej dzieli ją prawie 4 tys. kilometrów. Będzie to moja ósma wyprawa na ten ląd.
Jak udało się Panu połączyć życiową pasję - zamiłowanie do wspinaczek wysokogórskich i podróży - z wykonywanym zawodem, czyli medycyną?
- Urodziłem się w górach, więc było to dla mnie naturalne środowisko. Często opowiadam, że gdy odbyłem pierwszą szkolną wycieczkę do Warszawy, zdziwiłem się, iż świat może być płaski, że są miejsca, w których nie ma gór. Było to tuż po zakończeniu wojny, gdy także młodzież szkolna pomagała w odbudowywaniu stolicy, więc mam poczucie współudziału w tym przedsięwzięciu. Potem zacząłem jeździć na wyprawy w wyższe góry - na Kaukaz, a następnie uczestniczyłem w szóstej polskiej wyprawie w Hindukusz. Pełniłem wówczas funkcję lekarza tych wypraw. Nie miałem wtedy pojęcia, że góry staną się także częścią mojego zawodu. Badaniom zachowania organizmu człowieka w warunkach wysokogórskich poświęciłem wiele czasu, a ich wyniki ogłosiłem w ponad 200 publikacjach. Także moja rozprawa doktorska i habilitacyjna dotyczyły funkcjonowania ludzkiego mózgu w warunkach dużych wysokości. Materiały do nich zbierałem, obserwując uczestników wypraw, a także samego siebie. Ważnym etapem był roczny pobyt w La Paz w Boliwii, gdzie mogłem obserwować stałych mieszkańców Andów i ich niezwykłą adaptację do życia na dużych wysokościach.
Która wyprawa była dla Pana najbardziej fascynująca?
- Myślę, że wyprawa w Andy Patagonii...
Ciąg dalszy wywiadu na:
www.polishclub.org/art_pol/zdzislaw_janusz_ryn_ndz_20081102.htm