Od kilku już lat przyjęliśmy zasadę, że letni sezon tatrzański, w przeciwieństwie do zimowego, podsumowujemy w jednym większym materiale zamieszczonym w którymś z jesiennych wydań naszego magazynu. Jednak niektóre wspinaczki są na tyle istotne, iż warto informować o nich na bieżąco. Do takich na pewno należy dopiero piąte klasyczne przejście najtrudniejszej z dróg o charakterze niesportowym na wschodniej ścianie Mnicha. Mamy tu na myśli oczywiście Sadusia IX-, 7 wyciągów. Powtórzenia tego dokonał 17 czerwca zespół w składzie Michał Król (Vasque Team) oraz Marcin Gąsienica-Kotelnicki (TOPR). Przejście odbyło się w stylu zespołowym, tzn. wspinacze zmieniali się na prowadzeniu, a idący dany wyciąg „na drugiego” dochodził na „sztant” za pomocą przyrządów samozaciskowych. Wcześniej zespół wspinał się na drodze tylko raz. Zrobiono wtedy pierwsze trzy wyciągi drogi, niestety, plany przejścia drogi w jeden dzień pokrzyżowała pogoda, a raczej jej brak – czytaj: totalna tatrzańska „zlewa”. Przypomnijmy, na początku tego sezonu ten sam zespół poprowadził sąsiedniego eRa.
Oprócz wyżej wymienionego przejścia należy dodać, że na Mnichu, ruch wspinaczkowy był bardzo duży – padła na przykład Superta Młodości w stylu Flash, a prace ekiperskie związane z działalnością Akcji Tatry Bez Młotka powoli mają się ku końcowi.

POWTÓRKA Z HISTORII
Nazwa Saduś pochodzi od nazwiska jednego z autorów przejścia z 1964 roku, Lucjana Sadusia. Była to wówczas najtrudniejsza hakowa droga na Mnichu
O przejściu klasycznym tej linii, myślało wielu, jednak dopiero Piotr „Dawid” Dawidowicz słowa te przemienił w czyn. Ten wielki prekursor wspinania klasycznego w Tatrach przeszedł klasycznie wszystkie wyciągi drogi w 1992 roku. Wstępna wycena linii mówiła, iż trudności mogą sięgać nawet IX + , czyli VI.5.
Saduś klasycznie obrasta w mit, być może przyczyniła się do tego nagła i niespodziewana śmierć nieodżałowanego „Dawida” podczas odhaczania kolejnej drogi, tym razem znajdującego się na Kościelcu Lewego Woilfa?
Dopiero w 2001 roku pod Wschodnią ścianą staje młody zespół w składzie Rafał Pietrasiak i Adam Pieprzycki. Po kilku próbach, ostatecznie całość w stylu RP prowadzi Rafał. Zespół proponuje wycenę IX. Na kolejne powtórzenie musimy czekać do 2003 roku kiedy to goszczący w Polsce, a zaprawiony w yosemickich granitach Jacek Krawczyk, w towarzystwie Szczepana Głogowskiego dokonują trzeciego przejścia klasycznego (w stylu RP, trudności prowadzi Jacek).
Ostatnie czwarte przejście ma miejsce w roku 2006, kiedy to po wymianie asekuracji na drodze, zespół kustoszy Mnicha, Piotrek Korczak i Andrzej Marcisz przechodzą drogę w stylu RP. Dla kluczowego wyciągu proponują następującą wycenę: "parametryczny” wyciąg z podchwytem na starcie, przy wzroście Andrzeja (wysoki) ma „tylko” IX-, dla niższych, co pokazała praktyka, może być niewkaszalny"
Góry 6 (157) 2007