W nocy z 12/13.03. trwały poszukiwania dwóch zespołów taternickich. Jednego, który nie powrócił z Białczańskiej Przeł. i drugiego, który nie powrócił ze wspinaczki drogą Łapiński-Paszucha na Kazalnicy. Przed pierwszą w nocy ratownicy napotkali I zespół w rejonie Mokrej Wanty i około 2-giej w nocy sprowadzili ich do schroniska. Jak się okazało, drugi zespół ze względu na intensywny opad śniegu zabiwakował na Kazalnicy i rano, po wycofaniu się, zjazdami powrócił do schroniska.
15.03. w godzinach wieczornych ratownicy pomogli narciarce skiturowej z Warszawy w dotarciu z Waksmundzkiej Polany do Psiej Trawki i dalej do schroniska na Hali Gąsienicowej. Samotnie „ focząca” narciarka wyruszyła z Wierchu Porońca przez Gęsią Szyję, z zamiarem dotarcia do Murowańca. Zasypany dużą ilością śniegu szlak bardzo opóźnił wędrowanie, wymagające w tych warunkach sporych sił. Ratownicy po 20-tej napotkali poszukiwaną narciarkę, pomogli jej dotrzeć na Psią Trawkę i dalej skuterem przewieźli ją do schroniska.
W dniu 16.03. o godz. 12.15. do TOPR zadzwoniła jedna z turystek z informacją, że podchodząc 5-cio osobową grupą z Iwaniackiej Przeł. w kierunku Siwych Turni zostali porwani przez niewielką lawinę. Na szczęście nikt nie został zasypany, ale jedna osoba doznała kontuzji nogi. W rejon zdarzenia wyruszyła dwuosobowa ekipa ratowników. Okazało się, że 43-letnia turystka z Katowic doznała na tyle niegroźnych obrażeń, że nie był konieczny jej transport do szpitala. Swoją drogą, wychodzenie w tak lawiniasty teren, przy III stopniu zagrożenia lawinowego, nie najlepiej świadczy o wiedzy tych turystów na temat zagrożeń lawinowych.
O godz. 19.10 do TOPR zadzwonił turysta z informacją, że wraz ze znajomą szli zielonym szlakiem z Murowańca w kierunku Waksmundzkiej Równi. Zgubili szlak i proszą o pomoc. Z Murowańca wyruszyła dwuosobowa ekipa ratowników, którzy o godz. 21.46 w pobliżu Waksmundzkiej Polany napotkali turystów. Sprowadzili ich na Psią Trawkę, skąd samochodem przetransportowano ich na Brzeziny. Wędrowanie zasypanym śniegiem szlakiem i wielogodzinne torowanie nie było dobrym pomysłem.
W dniu 17.03. tuż przed 12-tą do TOPR zadzwonił turysta z informacją, że podczas podejścia z Niskiej Przeł. na Jarząbczy Wierch jego koleżanka boleśnie skręciła nogę i proszą o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca wypadku. Po udzieleniu pierwszej pomocy, turystka została windą wciągnięta na pokład śmigłowca i przetransportowana do szpitala.
Na najbliższy tydzień, po chwilowym ociepleniu i silnie wiejącym halnym wietrze ma się ochłodzić i powrócą opady śniegu. Tak więc zima, jak na razie, nie chce nas opuścić. Prosimy, by przed wyjściem w góry sprawdzać prognozę pogody i warunki, jakie panują w Tatrach. Póki co szlaki są zasypane, co bardzo utrudnia wędrowanie, a zagrożenie lawinowe nie będzie sprzymierzeńcem turystów.