Druga połowa grudnia rozpoczęła się w Tatrach tragicznie.
W dniu 18.12. o godz. 12.12 do TOPR zadzwonił turysta z informacją, że znajduje się poniżej Świnickiej Przeł. na szlaku na płn. wsch. stokach Pośredniej Turni. Przed chwilą jego kolegę, który znajdował się 50 m poniżej niego porwała lawina, z którą zjechał do Świnickiej Kotlinki.
Nie widzi go na powierzchni lawiny, nie ma z nim kontaktu głosowego. Prawdopodobnie kolega jest całkowicie zasypany. On sam boi się ruszyć, by nie podzielić losu kolegi. Obaj nie mieli detektorów lawinowych. O godz. 12.30 śmigłowiec zabiera ratowników i przewozi ich w rejon lawiniska. O godz. 12.48 ratownicy natrafiają sondą na leżącego pod około 80 cm warstwą śniegu turystę. Po odkopaniu rozpoczynają reanimację, która trwa również podczas transportu turysty śmigłowcem do szpitala. O godz. 13.40 śmigłowiec ląduje na przyszpitalnym lądowisku i przekazuje reanimowanego turystę załodze karetki reanimacyjnej. Niestety mimo wysiłku ratowników i lekarzy turysta umiera w szpitalu. W tym czasie dwaj ratownicy dochodzą do oczekującego w stokach Pośredniej Turni turysty, asekurując wyprowadzają na grań i doprowadzają na Kasprowy W. Wszystko wskazuje na to, że turyści weszli na poduchę nawianego, niezwiązanego z podłożem śniegu, co spowodowało zejście lawiny.
21.12. po godz. 22-giej recepcjonista ze schroniska w Morskim Oku powiadomił TOPR, że z samotnej wspinaczki Filarem Cubryny nie powrócił młody taternik. W książce wyjść zapisał, że być może zejdzie na stronę słowacką. Nie udało się nawiązać łączności telefonicznej z poszukiwanym taternikiem ani ze schroniskiem przy Popradzkim Stawie, gdzie ewentualnie miał dotrzeć. Dopiero następnego dnia rano potwierdzono, że poszukiwany taternik nie dotarł do schroniska przy Popradzkim Stawie. Z chwilą poprawy pogody w rejon Cubryny wystartował śmigłowiec. O godz.10.00 z jego pokładu wypatrzono pod ścianą Cubryny, jak się okazało, zwłoki poszukiwanego taternika. Pozostawione na śniegu ślady wskazywały, że najprawdopodobniej taternik po ukończeniu drogi podczas zejścia został porwany przez niewielką lawinkę, z którą spadł do podstawy ściany ponosząc śmierć. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok
Tuż przed 15-tą do Centrali TOPR zadzwonił turysta informując, że podchodził z Dol. Małej Łąki na Kondracką Przeł. Zgubił szlak, wszedł w miejsce, z którego boi się ruszyć. Prosi o pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu oczekującego na pomoc turysty. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej został on windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do Zakopanego.
W dniu 26.12. ze schroniska na Chochołowskiej przewieziono do szpitala turystkę skarżącą się na wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem.
W dniu 28.12. w godz. popołudniowych z Dol. Strążyskiej do szpitala przetransportowano turystkę, która w wyniku upadku i uderzenia głową o lód doznała wstrząśnienia mózgu.
W tym samym czasie ratownik pełniący dyżur w M. Oku sprowadził znad Czarnego Stawu do M. Oka taterniczkę, która podczas wspinaczki w tamtym rejonie doznała bolesnego stłuczenia
żeber.
W dniu 29.12. w godz. popołudniowych z rejonu Witowa przetransportowano śmigłowcem do szpitala 14-latka, który podczas prac leśnych został przygnieciony drzewem.
W dniu 30.12. w godzinach popołudniowych z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono turystkę z wysoką gorączką i taternika, który podczas zejścia z Granatów doznał kontuzji stawu skokowego.
W nocy z 31.12/1.01. z Wiktorówek do szpitala przewieziono turystę, który w wyniku poślizgnięcia doznał urazu kolana.
Mimo sporej ilości turystów spędzających noc Sylwestrową w Tatrach i trudnych warunków spowodowanych zalodzeniem szlaków, ratownicy nie zanotowali żadnych poważniejszych zdarzeń.
Niewielka pokrywa śniegu, zalodzone szlaki, do tego w niektórych miejscach poodkładane poduchy nawianego śniegu tworzą dość niebezpieczne warunki turystyczne. Narciarzom pogoda też poskąpiła śniegu. W rejonie Kasprowego nie ma możliwości jazdy na nartach. Może przewidywane w najbliższym czasie opady pozwolą choć skiturowcom wędrować po wyznaczonych dla nich trasach. Spory ruch narciarski panuje na wszystkich sztucznie zaśnieżonych trasach. Niestety mimo właściwego przygotowania, zabezpieczenia i oznakowania tras dochodzi tam do sporej liczby wypadków. Pozostaje tylko apelować o ostrożną i rozważną jazdę.
Pobrane z: http://www.topr.pl/