facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2007-07-06
 

Kampire Dior Expedition 2007 relacja 4

Kolejne doniesienia z wyprawy Kampire Dior Expedition 2007.


19 czerwca 2007

Podzieliliśmy się na dwie grupy. Pierwsza w składzie: Piotr Pawlus, Paweł Juszczyszyn i Tomek Wawrzyniak, z zapasami zapewniającymi możliwość ataku szczytowego wyszła w kierunku ABC. Wieczorem nastąpiło załamanie pogody, ale na szczęście udało im się dotrzeć do ABC (36 37`25.8" N; 74 13`33.0" E). Druga grupa wspomagająca ma to zrobić niedługo.

20 czerwca 2007

Grupa atakująca wspięła się na wysokość około 5000m n.p.m. z zamiarem założenia obozu pierwszego (C1). Niestety na tej wysokości nie było możliwości założenia obozu, dlatego został założony na wysokości 4923 m n.p.m. (N 36 36`50.3" E 74 15`27.2"). W tym czasie grupa wspomagająca dotarła z zapasami do bazy wysuniętej (ABC). Góra wydaje się trudniejsza niż myśleliśmy patrząc na ryciny. Pogoda póki co dobra. Poza drobnymi dolegliwościami wszyscy jesteśmy zdrowi.

21 czerwca 2007

Grupa atakująca wróciła z C1 do ABC po resztę zapasów. Tego samego dnia udało im się wrócić z zapasami do C1.

22 czerwca 2007

Dla grupy atakującej był to rest day. Natomiast grupa wspierająca ponownie próbowała dotrzeć do C1 z zaopatrzeniem na 10 akcji górskiej. Niestety pootwierały się nowe szczeliny na lodowcu i musieli wrócić z ładunkami do obozu-bazy...

23 czerwca 2007

Tego dnia członkowie grupy atakującej wstali o 3 rano. Około 5 wyszli na rekonesans w stronę zachodniej grani Kampire Dior. Z daleka ściana wydawała się bardzo stroma. Jednak podczas rekonesansu na wysokości 5500 m n.p.m. stwierdziliśmy, że jednak nie będzie konieczne używanie lin poręczowych podczas wejścia. W tym czasie grupie wspomagającej udało się dotrzeć do C1, mimo że lodowiec wciąż stanowił duże utrudnienie.

24 czerwca 2007

Kolejny dzień i kolejna wczesna pobudka. Piotr Pawlus, Paweł Juszczyszyn i Tomek Wawrzyniak około godz. 6 wyruszyli w górę, mijając po drodze resztki japońskich lin poręczowych sprzed 32 lat. Nastromienie wynosiło około 50-60 stopni. Następnie przeszli w kruchy teren o trudnościach około 2. Około godz. 20 na wysokości 6010m n.p.m. znaleźli odpowiednie miejsce do założenia obozu C2 (N 36 36`37.7" E 74 17`36.8"). Kopanie platformy umożliwiającej postawienie namiotu zajęło im około 2 godzin. Dopiero około 1 w nocy mogli zasnąć w nowym obozie.

25 czerwca 2007

Był to konieczny dzień odpoczynku i aklimatyzacji po założeniu C2.

26 czerwca 2007

Grupa atakująca po bardzo wczesnej pobudce (godz. 2 w nocy) wyruszyła w górę, aby założyć obóz trzeci (C3). Po 12 godzinach wspinaczki śnieżno lodowej z asekuracja lotna i torowaniu w ponad metrowej warstwie śniegu, doszli na wysokość 6478m n.p.m., gdzie założyli obóz C3 (N 36 36`50.1" E 74 17`51.2").

27 czerwca 2007

Mieszkańców obozu trzeciego o godzinie 3 w nocy obudził niepokojący odgłos. Młody (Piotr Pawlus) miał "bulgotanie" w pluchach połączone z majaczeniem. Szybko dostał odpowiednie leki, jednak niewiele pomogły. Rano skontaktowali się z lekarzem wyprawy Wiolettą Czarnecką. Jej decyzja była natychmiastowa - Młody musi najszybciej jak się da zejść do BC. Bezzwłocznie rozpoczęli powrót i jeszcze tego samego dnia z wielkim trudem udało im się dotrzeć do C2.

28 czerwca 2007

Tego dnia konieczne było przetransportowanie Młodego do C1, mimo że jego stan znacznie sie poprawił. Z powodu braku lin poręczowych, robili zjazdy z jedynego 50 metrowego odcinka liny i 6 śrub lodowych, jakimi dysponowali. Pogoda bardzo się pogorszyła i śnieg zasypał ich wcześniejsze ślady, a oprócz tego widoczność była prawie zerowa. Akcja trwa cały dzień. Kiedy zrobiło się ciemno rezygnowali ze zjazdów i przeszli na asekuracje lotną. Podczas przejścia jednego z pól śnieżnych Wawdzo został porwany przez lawinę. Po przejechaniu około 80 metrów na szczęście sam jest w stanie się odkopać. Ciągle jednak pozostało im jeszcze kilka godzin zejścia w lawinowym i szczeliniastym terenie. Po 1 w nocy w końcu spotykali się z grupą wspomagającą na lodowcu. Podczas dojścia do obozu Wioletta wpadła w szczelinę. Bardzo niewygodna pozycja, w jakiej się znalazła oraz niestabilna szczelina spowodowały, że akcja ratunkowa trwała ponad godzinę. Do obozu wszyscy dotarli dopiero około 4 rano.

29 czerwca 2007

Wszyscy mieliśmy dzień odpoczynku. Decyzja lekarza brzmi: Młody i Wawdzo są wyłączeni z dalszej akcji górskiej. Konieczne jest zorganizowanie drugiej grupy atakującej. Niestety ciągle trwało załamanie pogody i nie wiadomo czy starczy jedzenia na kolejny atak szczytowy. Zależeć to będzie głównie od poprawy pogody.

30 czerwca 2007

Nadal nie ma poprawy pogody. Dodatkowo dostaliśmy informację, że na obszarze, na którym znajdujemy się, na niższych wysokościach szaleją ulewne deszcze. Podobno most w okolicach Borth, przez który przeprawialiśmy się w tę stronę został zmyty. Prawdopodobnie będziemy musieli wracać inna drogą, co może znacznie wydłużyć podróż. Te ulewne deszcze oraz śnieżyce, z którymi mamy tu do czynienia zostały wywołane przez cyklon Jemijn. W wyniku jego działalności na południu Pakistanu w rejonie Karachi doszło do powodzi, w której zginęło około 228 osób, a w rejonie Chitral z powodów deszczów pękł lodowiec. Póki co nie możemy ruszyć na kolejny atak szczytowy. Czekamy na poprawę pogody. Wszyscy czujemy sie dobrze.

2007-07-06

(kg)


Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2025-01-15
GÓRY
 

Halka w falbankach chmur - Laponia

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
 
Kinga
 
2025-01-08
GÓRY
 

Lubimy element zaskoczenia

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2025-01-07
GÓRY
 

Wielka Korona Tatr w rekordowym czasie

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-12-30
GÓRY
 

Działam po swojemu

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2025 Goryonline.com