„Czułem jakbym był półprzeźroczysty – jak duchy ...” Także takie zdanie znajdziemy w tej osobliwej 'księdze Tatr'. Włodek raz jeszcze, niestety ostatni, ujawnia małe elementy swoich szerokich zainteresowań Tatrami i bogatej wiedzy o nich. Jak zwykle opowiada z pasją o tej najdłuższej tatrzańskiej drodze wspinaczkowej. Książka zresztą jest tak sformułowana, jak opis jednej drogi właśnie. Nie jest obszerna – w sam raz by dało się ją zabrać na grań. Można powiedzieć, że jest dla tych którzy chcą przejść grań 'w ciągu'. Z drugiej strony jest też czytelna, dla planujących przejście tylko niektórych jej odcinków.