Odwiedziny góry lodowej
Jeden dzień pochłonęły zdjęcia widowiskowej góry lodowej. Jej ściany sięgały 30m wysokości. Nad nami niezwykłe faktury lodu, ściany byszczące jak kryształy, „szklane” kolumny, w końcu zanużone pod wodą, wystające poza główny obrys lodu „fundamenty” góry - świecące spod wody pięknym turkusem.
Kręciliśmy się wokół niej przez cały dzień - najpierw sami z Elizą na kajakach - filmowani z kamery stojącej 2 km dalej na Pam, potem z całą ekipą: Themo, Joasią, Zbyszkiem i Łukaszem na łodzi - dosłownie dotykając groźnie wiszących ścian.
Gdy zażyczyłem sobie by łódka zbliżyła się jeszcze bardziej, Themo odmówił wyłączenia silnika i wszyscy uznali moje namowy by wpłynać w głąb turkusowaego „jeziorka” w środku, za szaleństwo. Pewnie mieli rację. Nad głowami wisiał już odpękniety kawałek lodu. Bagatela, wielkości sporego domu jednorodzinnego. Themo uznał, że nawet jak będziemy stać w oddali to fala od niego może nas zmieść...
Góra kręciła się wzdłuż klifu, w tę i z powrotem, najwyraźej podpuszczajac nas kryształowymi odblaskami. Odpłyneła dopiero nastepnego dnia, a wisząca willa wpadła do wody już poza zasięgiem naszego wzroku. Tylko huk uderzenia poderwał mnie w środku nocy na równe nogi.
Najwyższy morski klif świata
Przez ostatnie dni pracowaliśmy w okolicy naszej starej bazy na Pamialluk. Bezpośrednio pod - Maujit Qaqarsuasii, inaczej zwanym Thumbnailem - najwyższym morskim klifem świata. Widząc te szczyty ekipa stanęła jak zaczarowana. Pisałem kilka razy, że są to góry większe od naszych Tatr Wysokich, z odległości jak zwykle nie doceniałem ich ogromu. Na samej wyspie Pam jest więcej ścian niż w całych polskich Tatrach. Zaraz nad naszymi głowani stoją dwie, niepozorne jak na tutejsze warunki, skały. Mają po 400, 500 m wysokości. Razem ze Zbyszkiem już za tydzień planujemy wspinaczkę na okolicznych szczytach, więc pilnie przyglądamy się dziewiczemu masywowi po drugiej stronie fiordu.
Źródło:
http://www.verticalvision.pl/