W Dolinie Wielickiej, na jednej z turni Granatów Wielickich, a dokładnie na południowej ścianie Podufałej Turni (słow.: Opálová veža) doszło tej jesieni do wytyczenia nowej drogi.
Czeskiemu zespołowi
R. Lienerth - S. Kalášek - L. Petráš udało się 25 września poprowadzić nową drogę, którą nazwali
Pocałunek francuski („Francouzský polibek“) wiodącą pasem najbardziej litej skały, w bliskości drogi
Biely pás („Biały paszport“, VI). „Nowość“ zaczyna się na prawo od tej ostatniej, później się z nią krzyżuje (pod pierwszym stanowiskiem), by wyżej jeszcze raz ją przeciąć i do końca ściany biec już na prawo od niej. Wytyczona przez zespół linia liczy sobie 4 długości liny i oferuje trudności VII-.
Pd. ściana Podufałej Turni, z przebiegiem dróg. Przebieg nowości - nr 8.
Fot. tatry.nfo.sk
Droga została ubezpieczona w sposób w słowackiej części Tatr do tej pory niespotykany, a przynajmniej spotykany, jak dotąd, bardzo rzadko: zmieniający się na prowadzeniu wspinacze prowadzili poszczególne wyciągi „z wiertarką pod ręką” – i osadzali przeloty w trakcie przejścia! Wszystkie stanowiska zostały ubezpieczone dwoma nitami (spity 10 mm) połączonymi pętlą z repsznura, zaś w jednym ze spitów stanowiskowych (przy każdym stanowisku) wspinacze pozostawili na stałe karabinek typu „Maillon“ – żeby możliwe były zjazdy po skończeniu wspinaczki! (Oprócz końca drogi, gdzie nitów już nie ma - tam są pętle z karabinkiem „Maillon“, na bloku, na ostrzu grani.) Na drodze zostały osadzone również nity przelotowe (spity 8 mm). Do przejścia drogi, podają wspinacze, potrzebny jest zestaw kości i friendów.
Jak donoszą autorzy, tłumacząc się, dlaczego wybrali właśnie taką nazwę (
Pocałunek francuski), wspominają, że droga została zrobiona „v tak trochu francouzském duchu alpinismu” ze spitami stanowiskowymi i przelotowymi, umożliwiającymi po wspinacze powrót zjazdami pod ścianę, a „w tej części Tatr jest to jedna z pierwszych dróg wytyczonych w takim stylu”.
Autorzy drogi na wierzchołku Podufałej Turni. Fot. climbingschool.cz
Gratulujemy serdecznie autorom!
Biorąc pod uwagę trudności, asekurację, stosunowo dogodne usytuowanie i (zapewne) urodę drogi – należy wróżyć drodze już w następnym sezonie wielu powtórzeń! Mając również na uwadze nazwę nadaną nowości, „wróżymy w ciemno“, że w przyszłym sezonie
Pocałunek francuski będzie cieszył się w Tatrach sporym wzięciem!
Piotr Michalski