Efektem ponad 27-godzinnej akcji non-stop jest kombinacja dwóch dróg na wschodniej ścianie Fitz Roy:
Filara wschodniego oraz
El Corazon. Całość to blisko 1350 m wspaniałego wspinania w rysach o trudnościach dochodzących do 7b. By rozbudzić wszystkich siedzących w swoich biurach i mieszkaniach, a czytających tę wiadomość, dodam jedno – w całości „on sight”!
Belgowie wspinali się w stylu alpejskim oraz zmieniając się na prowadzeniu (również drugi na linie wspinał się klasycznie). Na trudniejszych wyciągach holowali za sobą jedynie mały plecak. Przerwę zrobili dopiero w nocy, by stopić trochę śniegu i przygotować ciepłą zupę. Ze względu na obraną taktykę (tzw. light&fast) przez większość nocy kontynuowali wspinanie, czemu sprzyjała dobra pogoda i księżyc w pełni. „Zaczęliśmy wspinać się o 7 rano, a na szczycie byliśmy o 10.30 następnego ranka” - wspomina Nicolas Favresse.
Nicolas Favresse i Sean Villanueva na szczycie Fitz Roya.
Fot. www.planetmountain.com.
Belgom udało się także ominąć kluczowy, hakowy odcinek drogi
El Corazon wyceniony na A4, tworząc zarazem jej klasyczny wariant. Było to możliwe dzięki wykonaniu trawersu do systemu rys poprzez sąsiadującą drogę
Royal Flush. W efekcie powstała linia ciągowego wspinania o wycenie 6c z trzema wyciągami o wycenie 5.12b (red. 7b). Takie rozwiązanie pozwoliło, zdaniem autorów przejścia, otworzyć klasyczne podboje tej sekcji ściany wschodniej, która do tej pory była omijana przez straszące wyceną odcinki hakowe. Bez wątpienia jest to ciekawe i względnie łatwe rozwiązanie ze względu na nienajlepsze warunki na sąsiadujących drogach, które (jak wspomniana
Royal Flush VI 5.12c, A2) nie należą do łatwych.
Sean Villanueva na jednym z wyciągów El Corazon.
Fot. www.planetmountain.com.
Na pytanie "Czy byliby w stanie wspinać się dłużej i w większych trudnościach?" Sean Villanueva odpowiada: „Tak, ale tylko przy tak dobrej pogodzie. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, wystarczyłoby kilka bulderowych ruchów na drodze albo jeden czujny wyciąg z kłopotliwą asekuracją i to mogłoby wiele zmienić. Ponieważ jednak całość udało nam się przejść w stylu OS, to z pewnością jest tu miejsce na więcej. ”
Panowie wspominają również o reliktach podbojów ściany z lat minionych tj. o stalowych drabinach i kablach na
Wschodnim filarze. „Wspinanie w ich towarzystwie nie należało do przyjemnych. Ktoś powinien je usunąć. To byłoby odważne zadanie.” - dodają.
Według wielu ekspertów od rejonu Patagonii oraz mojej skromnej osoby jest to jedno z lepszych przejść w tym sezonie.
Panowie, gratuluje!
Adam Latusek