Wybierając się na wspinanie do Parku Narodowego Szwajcarii Saksońskiej należy zaznajomić się z „Regułami wspinania w piaskowcach". Dokładnie opisane są one w wydanym przez Klub Łódzki „Przewodniku wspinaczkowym po Hejszowinie” część I i II, a także na stronie internetowej
www.hejszowina.pl Najważniejsze z nich to:
- nakaz przestrzegania regulaminu Parku Narodowego,
- zakaz wspinania po deszczu,
- zakaz używania magnezji i innych środków polepszających tarcie,
- zakaz używania frendów i kości,
- zakaz wspinania na wędkę.
Dojazd:
Jadąc A4 w kierunku Drezna, zjeżdżamy na Bischofswerda, dalej w kierunku na Neustadt in Sachsen, a następnie zależnie od wybranego miejsca noclegu na jeden z czterech campingów – Hohnstein, Königstein, Hinterhermsdorf lub Ostrauer Mühle (Kirnitzschtal).
Na lubiących lepsze warunki czekają liczne pensjonaty i pokoje do wynajęcia. Aby nie prowokować konfliktu z władzami parku, należy porzucić wszelkie myśli o spaniu na dziko.
Jeśli nie zamierzamy się wspinać, brak znajomości niemieckiego nie będzie problemem. Natomiast jeśli chcemy łoić, warto nauczyć się paru często napotykanych w przewodniku wyrazów.
Nazwa, trudność, miejsce początku i przebieg drogi, a także ilość ringów podane są w formie opisu. Orientacje w terenie ułatwiają mapki i szkice niektórych skał.
Planując nawet 2-tygodniowy pobyt, nie trzeba kupować od razu wszystkich sześciu tomików przewodnika autorstwa D. Heinicke. Rejony są tak rozległe, że trudno byłoby w tym czasie obejrzeć najlepsze skały nawet w jednym z nich. W sprzedaży jest również dwutomowy Kletterführer-Kompakt autorstwa R. Hahna. Zawarte w nim komentarze dotyczące przebiegu i asekuracji drogi mogą być bardzo pomocne dla nowicjuszy w rejonie.
Przy wyborze celu warto kierować się oznaczeniami: gwiazdki i wykrzykniki przy nazwie drogi określają jej piękno czy też ewentualne niebezpieczeństwa np. brak miejsca na założenie asekuracji.
Rejon jak żaden inny nadaje się do nauki zakładania własnej protekcji. Należy jednak pamiętać, że klepsydry i zęby skalne nie posiadają atestu i jakiekolwiek „loty” są ryzykownym sposobem na sprawdzenie jakości osadzonego węzła.
Jak zwykle w sprawach „patentów” i miejsc do założenia asekuracji nieocenioną wartość mają podpowiedzi miejscowych wspinaczy. Przed rozpoczęciem wspinania – zwłaszcza na większe turnie – warto też zaznajomić się z rozmieszczeniem haków zjazdowych.
Nadłabskie piaskowce to rejon dla ludzi lubiących przygodę, podejmowanie wyzwań i czasem ryzyko. Przesadne zajmowanie się mechanicznymi „pomagajkami” oznaczonymi KN, CE, EN czy innymi normami nie zda się na nic. Dużo bardziej trzeba uwierzyć we własne nerwy, doświadczenie, czasami w kawałek sznurka z pętelką i w słowa uśmiechniętego tubylca: „tam u góry jest taki mały chwyt. Nie widać, ale on tam jest...”
Sylwek Domachowski
Więcej o Elbsandstein w Górach z maja 2006 r. / 5 (144) 2006, a także w naszym serwisie.
(kg)