W najbliższy weekend 12-13 sierpnia w Nowej Słupi odbędą się słynne Dymarki Świętokrzyskie, czyli festyn archeologiczny ukazujący historyczną - wyjątkową w skali europejskiej - metodę wytapiania żelaza.
Jednorazowe piece dymarskie pracują tylko przez dobę, a potem są już bezużyteczne.
Dymarki to fenomen nie mający analogii poza granicami Polski. Profesor Kazimierz Bielenin, uznany europejski autorytet w dziedzinie pradziejowej metalurgii żelaza, twierdzi, że u podstaw sławy dymarek leży dwadzieścia wieków tradycji górniczo-hutniczej. Innymi słowy, dymarki są kolebką prastarej myśli technicznej.
Kto nie był na piecowisku w Nowej Słupi z wycieczką szkolną, powinien nadrobić zaległości. Na pewno tego nie pożałuje! Najodpowiedniejszą porą są właśnie coroczne dymarki, bo w tym czasie nie tylko można zobaczyć historyczną metodę wytapiania żelaza. Odbywają się też tam wtedy kiermasze prezentujące ówczesne rzemiosła i rękodzieła, a także koncerty zespołów, głównie folklorystycznych.
W tym roku na zakończenie, w niedzielę 13 sierpnia o godz. 20 zagra De Mono
Pokaz wytopu obejmuje wszystkie elementy cyklu produkcyjnego: od wydobycia oraz przygotowania rudy i węgla drzewnego, poprzez właściwą redukcję w piecach kotlinkowych, na obróbce kowalskiej kończąc. Będzie można zobaczyć cały zespół pieców, obok których zostaną zbudowane tzw. mielerze, czyli stosy do zwęglania drewna. A na koniec - bryły wytopionego żelaza, które wyglądem bardzo przypominają kretowiska.
Dokładny program oraz informacje na temat dojazdów, noclegów i gastronomii na stronie www.dymarki.pl
2006-08-11
(kg)