Ruchomym pierścieniem zoomu wokół zwierciadła zmienimy zasięg świecenia. Źródłem światła jest dioda LUXEON Rebel 120 LED dająca światło 200/100/30 lm, w zależności
od nastawienia. Źródło energii to cztery paluszki AA, na pojemniku z bateriami znajduje się przycisk umożliwiający włączenie czerwonego światła (stałego lub mrugającego). Gumowa taśma okalająca głowę posiada regulację obwodu i odblaskowe naszywki.
Czołówka przystosowana jest do eksploatacji w warunkach zimowych – zasilający kabel możemy rozłączyć i wydłużyć, a pojemnik na baterię włożyć w specjalny pokrowiec i schować w wewnętrznych warstwach odzieży.
Natomiast gdy nie jest nam potrzebna, w plecaku nosimy UNITY w specjalnym woreczku dołączonym do zestawu. Latarka wyposażona jest również w luźne uchwyty do zaczepienia na kasku, ale nie znam kasku, który nie posiadałby uchwytów do zaczepienia czołówki.
Producent podaje, że sprzęt jest wodoodporny. Elektronika wkroczyła tutaj pełną parą, ale gdzie jej dziś nie ma? W UNITY są trzy niezależne systemy.
Pierwszy z nich to układ kontroli wydłużający czas pracy, czyli automatyczne przełączenie natężenia świecenia na niższy poziom, gdy baterie są słabsze. Drugi to system zabezpieczający czołówkę przed przegrzaniem, który redukuje dopływ prądu, gdy temperatura obudowy
przekroczy 45°C. Warto wspomnieć, że czołówka posiada aluminiowy radiator oddający ciepło.
Trzeci to układ regulacji DC-DC, zapewniający stałą moc świecenia niezależnie od poziomu rozładowania baterii, oczywiście w zakresach: wysoki, średni, niski. Czołówkę kupujemy w tekturowym opakowaniu, na którym widnieje szczegółowa instrukcja obsługi w trzech językach. W zestawie otrzymujemy komplet baterii.
OCENA
Przyjemnie jest wziąć do ręki wyrób polskiej marki, który w niczym nie ustępuje europejskim produktom, a w niektórych wypadkach jest nawet lepszy. W podanym przez producenta opisie UNITY zaintrygowało mnie określenie „wodoodporna”. Ponieważ nie używałem jej do tej pory w czasie deszczu, umieściłem ją na godzinę pod intensywnym prysznicem. Kolejną godzinę, włączona i przyciśnięta kamieniem, spędziła w wiadrze z wodą, zalana całkowicie. Te zabiegi nie miały wpływu na działanie, a pojemnik z bateriami był wewnątrz suchy!
Duże pokrętło do włączania jest wygodne i można obsługiwać je w grubej rękawicy, ale w czasie włączania musimy drugą ręką przytrzymywać głowicę reflektora, ponieważ opór pokrętła jest spory. Czołówka dobrze leży na głowie, dzięki dużej podstawie głowicy. Regulacja skupienia wiązki światła jest wygodna.
Bardzo dużą zaletą jest to, że działa system automatycznej redukcji intensywności świecenia, dzięki któremu nie zostaniemy nagle w terenie pozbawieni światła. Oczywiście, kiedyś w końcu czołówka zgaśnie, gdyż nie jest to perpetuum mobile i baterie należy wymieniać. Maksymalny czas świecenia dochodzący do 60–70 godzin to dobry wynik. Długi zasięg wiązki światła (znacznie ponad sto metrów) pozwala na oświetlanie odległych miejsc, a regulacja jej skupienia jest bardzo wygodna.
Zimą, w czasie siarczystych mrozów możliwość schowania pojemnika z bateriami „za pazuchą” jest praktyczna i znacznie wydłuża czas świecenia. Wszystkie wtyczki przewodów zasilających mają bagnetowe zamknięcia, dzięki czemu przypadkowe ich rozłączenie jest niemożliwe. Jedna uwaga: gdyby przewody zasilające były bardziej miękkie, to lepiej układałyby się na głowie.
Jeśli wziąć jeszcze pod uwagę cenę czołówki UNITY, to nad jej zakupem nie trzeba się specjalnie zastanawiać.
Producent: MACTRONIC www.mactronic.com.pl
Piotr Jasieński,
ratownik TOPR