Dziś zapowiedź nietypowa - podróż, o której opowieść powstała jeszcze przed jej zakończeniem...
Dworzec Częstochowa Osobowa, dnia 26.08.2012 r., godzina 23.42... leniwie zagaiłem do siedzącej obok mnie, pod ścianą, młodej niewiasty:
- Pani także oczekuje opóźnionego pociągu do Kołobrzegu?
- Tak, nudy... już od dwóch godzin „kwitnę” na dworcu… PKP jak zwykle nawaliło!
- Czyżby wypoczynkowy urlop nad morzem?
- Dokładnie, mam chłopaka w Toruniu, razem jedziemy na kilka dni do Trójmiasta
- Klawo! Trójmiasto jest rewelacyjne, pomieszkiwałem kiedyś w Gdyni. To co - związek na Skypie się nam kłania?
- Takie życie... W Zagłębiu Dąbrowskim nie ma już porządnych facetów. A ty dokąd jedziesz?
- W Zagłębiu może nie, ale w Łodzi i okolicach jest bez liku morowych chłopaków. Ja wracam z tułaczki po Azji Średniej – Tadżykistan i Uzbekistan, czyli kraje byłego ZSRS (Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich)
- O rany jak tam jest? Co ci się podobało, a co nie? Opowiadaj!
- W Uzbekistanie najbardziej podobała mi się wioska Munjak, położona w okolicach wyschniętego Jeziora Aralskiego. Niegdyś pełne rybnego bogactwa miasto portowe, niczym Świnoujście. Dzisiaj przypomina step porośnięty ubogą roślinnością trawiastą. Kiedy spacerujesz po nim, pod nogami trzaskają wysuszone do granic możliwości muszelki, a w wyjałowionej glebie tkwią zardzewiałe wraki kutrów rybackich. Niegdyś będące dumą mieszkańców, dzisiaj pamiątka rządów Sowietów w tym rejonie. Poza cmentarzyskiem jest tam coś jeszcze – opuszczona fabryka konserw rybnych. Miejsce, o którym nie pisze się w przewodnikach - z daleka przypomina nieco nieczynne zakłady włókiennicze w Tomaszowie Mazowieckim
- Ciekawe…
- Natomiast Tadżykistan to przede wszystkim ludzie. To moja szczęśliwa trzynastka!
- Dlaczego akurat „szczęśliwa trzynastka”?
- Trzynasty odwiedzony przeze mnie kraj byłego Związku Sowieckiego
- A kobiety? Co o nich powiesz? Ładne? Poleciały na urok chłopaka z centrum Polski? :-p
- Kobiety – „rzucają wyzwanie błahemu życiu”. Proponowano mi zakup żony już od 500 dolarów. Przekalkulowałem sobie, że za smsy, kwiaty, słodycze i ubrania poświęcę więcej dla kandydatki na towarzyszkę życia tutaj, w Polsce. Chyba – warto przemyśleć propozycję, hehehe
- To faktycznie, PROMOCJA! No no, i Ty mówisz, że w okolicach Łodzi są porządni faceci! Trzeba było kupować!
- Wiesz „z pustego to nawet Salomon nie naleje”, za pięć godzin idę do pracy – zaczynam oszczędzać od zaraz!
- Eh, dajcie spokój… Nie wiem... zabierz koleżankę do kina, zamiast zbierać dolary!
- To może wracając do tematu: „odkąd połknąłem wyprawowego bakcyla”, raczej podróżuję tylko po byłych krajach sowieckich. Może dlatego, że po angielsku znam tylko kilkanaście słów. Natomiast po rosyjsku czasem potrafię się wysłowić. A jak nie, to zawsze można zakropić spotkanie płynem rozmównym, czy innym „tłumaczem”, i jakoś polsko-białorusko-czesko-rosyjskim-rękoma wytłumaczyć, o co komu chodzi... Bo tak, jak nie sposób zrozumieć historii dawnego komunistycznego imperium, które na lata zmieniło losy milionów ludzi na świecie, tak dla kogoś, kto wyrósł w dość szarej i monotonnej kulturze zachodu - nie sposób zrozumieć bezinteresownej gościnności, otwartości i umiejętność cieszenia się z pozoru błahych spraw ludzi ze wschodu. To po prostu powala na deski, sprowadza do parteru.
- Ciekawe, może też się kiedyś wybiorę – ale to już chyba w przyszłym roku i bez chłopaka! Żeby mnie nie sprzedał za pięć stówek, hihi
- Polecam i służę pomocą w organizacji wyjazdu. Wiesz rozmawiamy już przeszło dwadzieścia minut, a ja jak zwykle zapomniałem zapytać. Jak masz na imię?
- Ewelina, a Ty?
Po zakończeniu Slajdowiska wśród Gości rozlosujemy książkę "W CIENIU ŚWIĘTEJ KSIĘGI " - Kevin Frazier, Arto Halonen. Książka oczywiście o Turkmenistanie. Warto ją mieć!
ZAPRASZAMY!
20. 11. 2012, godz. 19.30
Klub Podróżników "Śródziemie"
Łódź, KejaPub, Kopernika 46
"Czekanie w Turkiestanie, czyli wstęp do postsowieckiej części świata"
Dominik Wieczorkiewicz