Autor: Kinga Kucała
Na lotnisku wynajmujemy samochód, jedziemy do marketu na zakupy. Miasto leży u stóp skalistej góry, na której wznosi się starożytna twierdza Castillo de Santa Barbara. Z ulic rozciąga się widok na morze.
Sella
Kierujemy się do Sella, miejsca, które przed wyjazdem obraliśmy sobie za startowe, a które położone jest 20 km w głąb lądu. Trasa wiedzie przez malownicze tarasy porosłe drzewami pomarańczy i cytryn. Kamienne ściany są granicą serpentyny dróg. Przed nami i obok nas wysokie i szerokie skały. Zostawiamy je za sobą, żeby za chwilę być pośród nich w zachwycie. Do refugio i grani przez 4 km prowadzi droga gruntowa. Przy jednym z zakrętów drewniany znak w kształcie strzałki kieruje nas do campingu. Odbijamy w lewo, wjeżdżamy w las, w którym nad rzeką położony jest domek, a za nim pole namiotowe. Zamiast campingu wybraliśmy spanie na „dziko” pośród drzew i w odległości do dziesięciu minut drogi od skał.
Na drzewach powieszona została informacja o zakazie biwakowania oraz palenia ogniska. Zaryzykowaliśmy rozbicie namiotu, podobnie jak czescy sąsiedzi będący tuż za rogiem. Należy jednak pamiętać, że palenie ogniska w lesie w tym rejonie Hiszpanii, nawet w marcu jest bardzo ryzykowne i zakaz jest całkiem słuszny.
W Sella dróg jest około 260 w skali trudności od 3 do 8c+, sportowe, na własnej, jedno- i wielowyciągowe. Góral i Wałek pochwalili za urok i polecili zapoznać się z popularną trzywyciągową Marion.
Czas sjesty można spędzić, parafrazując Ernesta Hemingwaya: leżąc na wznak na leśnej ziemi i obserwować między wierzchołkami drzew małe, popołudniowe, górskie obłoczki, sunące z wolna po wysokim hiszpańskim niebie.
Sierra de Toix
Po kilku dniach wspinania w pięknym Sella pojechaliśmy w rejon Sierra de Toix przy mieście Benidorm, w którym jest najwięcej wieżowców na jednego mieszkańca na świecie. Ze względu na wyjątkową panoramę utworzoną przez liczne wysokie hotele i budynki mieszkalne jest czasami określane jako „Manhattan Hiszpanii” lub „Beniyork”.
Rozbiliśmy się na parkingu nad nowo wybudowanym, jeszcze pustym osiedlem, a na wprost skał Toix Oeste.
Podczas naszego pobytu Calpe tonęło w słońcu. Po śniadaniu przy muzyce z hiszpańskiego radia udaliśmy się w skały. Zastaliśmy płytowe formacje, gdzieniegdzie poprzecinane rysami, zacięciami, okapy, a wszystko to w litym wapieniu o doskonałym tarciu. Drogi o zróżnicowanym stopniu trudności, krótkie sportowe, a także wielowyciągowe, wymagające własnej protekcji.
Wspinanie w Sierra szczególnie przypadło mi do gustu i zapadło w pamięć. Krzyk mew, słony zapach wilgotnego powietrza i błogie uczucie przestrzeni dookoła. Bezkres morza, głębia nieba z drogą mleczną rozwianych chmur, twarda ciepła skała.
Marin
Data wyjazdu była coraz bliższa. Wsiedliśmy do samochodu z zamiarem spędzenia ostatnich dni na wspinaniu w Foradzie. Im bliżej byliśmy celu, tym gorsza stawała się pogoda. Zacinający śnieg z deszczem i coraz zimniejsze powietrze zmusiły nas do zmiany planów. Przy wyborze rejonu wspinaczkowego kierowaliśmy się atrakcyjnością dróg (według przewodnika „Costa Blanca” Chris Craggs) oraz oszczędnością pokonanych kilometrów. Blisko było do Marin, jednocześnie z Marin jest krótka droga do Alicante, skąd mięliśmy samolot powrotny. Zdecydowaliśmy. Jedziemy kilkadziesiąt kilometrów w głąb lądu do starożytnego miasta Elda, którego rejony kryją tajemnicę działalności ludzkiej z okresu neolitu, 4000-2500 lat p.n.e. i malowideł naskalnych w jaskini El Barranco del Gavilan.
Z centrum Eldy do skał prowadzi trasa CV833. W centrum miasta pytałam o drogę kilka osób, ale nikt nie potrafił mi pomóc, albo mnie nie rozumiał. Należy pomyśleć o przygotowaniu słownictwa hiszpańskiego, ponieważ wątpliwym jest, iż ktokolwiek władał będzie językiem angielskim. Z biwakowaniem nie mieliśmy żadnych problemów. Dużo przestrzeni wokół skał, pęki traw rekompensujące dość kamieniste podłoże. Niewiele domków, a na niektórych podwórkach konie i osiołki. Wszystko to tworzy klimatyczne miejsce.
W Marin powstało wiele nowych dróg, o których nie ma informacji w przewodniku („Costa Blanca” Chrisa Craggsa, Alana Jamesa). Niektóre z tych dróg to: Conginipollas 6b, No me toques el caucho 6a, Ester sabadell 6a+, La marrana 5-....
Dokończenie relacji:
www.wspinaczki.pl