Chyba tylko jedną ceremonię rozdania Złotych Czekanów obejrzałem jako widz, który może spokojnie rozsiąść się w fotelu i z dystansem obserwować, co dzieje się na scenie. Podczas kilku innych edycji pełniłem rolę oficjalnego fotografa, więc na moich barkach spoczywała odpowiedzialność za udokumentowanie tych ważnych wydarzeń. Jeszcze trudniej oceniać całokształt, kiedy decyduje się o przebiegu imprezy lub samemu stoi na scenie. Tak było, gdy współorganizowałem wieczór, w trakcie którego Piolet d’Or Carrière wręczono Wojtkowi Kurtyce. W tym roku już z pewnością nie mi, czyli koordynatorowi przedsięwzięcia „Złote Czekany w Lądku Zdroju”, jest recenzować galę rozdania nagród. Postaram się za to opowiedzieć trochę, co działo się za kulisami.