Standardowo o najtrudniejsze wiosenne przejście postarał się
Dominik Kobryń. Wycieczka do włoskiego Varazze (który niedawno opisywaliśmy) zakończyła się załatwieniem porachunków z
Gandalf il Bianco 8B. Po powrocie do Polski Demon odwiedził swój ostatnio ulubiony spot, czyli Kusięta. Udało mu się rozwiązać długo próbowany projekt na lewym kancie Kuropatwy. Niestety, przypadła mu w udziale jedynie chwała pierwszego powtórzenia, gdyż parę tygodni wcześniej, jako pierwszy z projektem uporał się
Łukasz Dudek, wyceniając
Fajrant na solidne i parametryczne
8A. Dominik oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie dorzucił czegoś „od siebie”. A konkretnie: dodał trudniejsze dojście do kantu trawersem. Tak pokonana przystawka jest o plusik trudniejsza od oryginału i cytując Demona: „
Hayabusa jest jednym z najładniejszych bulderów na Jurze”.
Sporo działo się również za sprawą polskich emigrantów na wyspach. O kolejne powtórzenie najtrudniejszego bulderu Southern Sandstone, o swojsko brzmiącej nazwie
Don’t Pierdol 8A+, pokusił się
Maciek Badower. Maciek dorzucił jeszcze do tego powtórzenie, po dwóch dniach pracy,
Slow Pull 7C+ i pierwsze przejście krawądkowego
Fast Twitch 7C+, który jest połączeniem cruxa ze
Slow Pull z wyjściem bulderem za 7A+.
Natomiast
Piotr Wyciślik (który, jak pamiętamy, jest autorem wspomnianego chwilę wcześniej
Don’t Pierdol :) działał w rejonie Portland (też opisywanym przez nas w GÓRACH), gdzie udało mu się dokonać najprawdopodobniej trzeciego powtórzenia najtrudniejszej propozycji rejonu
My Chemical Romance 8A. Oto jak Piter relacjonuje przejście na swoim blogu: „Szybka rozgrzewka. Pierwsza próba kończy się na dojściu do trudności. W drugiej spadam już z »dostrzału« do oblaczka, nie tyle nie umiejąc go wykonać, ile bojąc się ewentualnego lotu na moje dwa mizerne
crashe. Bulder jest w zasadzie highballem. Crux znajduje się na 4 metrze i jest to niekontrolowany »dostrzał« do wapiennego (czyt. gównianego) oblaka, po czym trzeba jeszcze przewspinać parę metrów w górę w łatwym, acz czujnym terenie. W trzeciej próbie znów przechodzę cały dół, ale tym razem decyduję się wykonać ruch do oblaka. Jakimś cudem sklejam łapę na portlandzkim wapieniu! Jeeeest! Jeszcze tylko parę metrów łatwego acz czujnego terenu i mogę sobie wpisać
do kajeta najtrudniejszy bald na wyspie”.
Paweł Jelonek na La Pioche 7B+, Cresciano
Podczas długich kwietniowych i majowych weekendów nie mogło oczywiście zabraknąć Polaków w najpopularniejszych spotach bulderowych Europy.
Radek Gruszczak zawitał do podparyskich lasów Fontainebleau, gdzie w najbardziej znanym sektorze Bas Cuvier sieknął
La Balance Sans Chip 8A. Jest to trudniejsza wersja
La Balance nie korzystająca z podkutego chwytu. Preparowanie chwytów stało się zresztą sporym problemem w Blo i wiele klasyków zostało bezpowrotnie zmienionych przez zbyt mocne używanie drucianych szczotek. Miesiąc wcześniej Radek zaliczył ostry trip do Szwajcarii w towarzystwie
Pawła Jelonka,
Filipa Kluzowicza i
Maćka Kality. Wszystkim zawodnikom udało się pokonać
Side Effect 7C+, a Filipowi, Radkowi i Maćkowi dodatkowo biegnący okapem bulder autorstwa Freda Nicole,
La Grotte des Soupirs 7C+ w Cresciano. Parametryczny dach pogiął niestety Pawła, który jednak szybko zrehabilitował się, dokonując najtrudniejszego przejścia wyjazdu
Marilyn Monroe 8A w Brione.
A co tam w kobiecym bulderingu?
Agnieszka Ostrzałek zaliczyła bardzo udany wyjazd do czeskiego Petrohradu. Przy okazji startu w zawodach Petrohradzkie PADani, Agnieszka rozprawiła się z wieloma siódemkowymi bulderami na czele z
Jak snadne je zit 7B+,
Zob Zob 7B,
Dikobraz 7B,
Deflorator 7B w sektorze Mlýnský Vrch. Całkiem nieźle, jak na dwa dni wspinania. Na marginesie warto dodać, że Agnieszka zawody wygrała :). Nie próżnowała również
Natalia Terlecka, która w przerwach w walce z kontuzją zawalczyła na Kamieniu pod Wysoką w Rzędkowicach, przechodząc życiówkę
Demonów Dzikie Hordy 7B+. Na deser dorzuciła jeszcze szybkie przejście
Destino 7B w Niegowonicach, wyrażając jednak wątpliwości co do tak wysokiej wyceny bulderu.
Maciek Szopa
GÓRY, nr 6 (193) czerwiec 2010.