facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2018-05-01
 

Bugaboos

Do niebezpieczeństw obiektywnych rejonu należy zaliczyć również... gryzonie. Właśnie za sprawą takiego, z pozoru niewinnego zwierzątka – swój żywot w Bugaboos mógł zakończyć jeden z największych wspinaczy amerykańskich – Yvon Chouinard. Rzecz miała miejsce podczas pierwszego przejścia drogi na South Howser Spire, dziś absolutnego klasyka znanego jako Beckey – Chouinard. Przy pierwszych przymiarkach do drogi Yvon i jego równie znamienity partner Fred Beckey zostawili na dwóch pierwszych wyciągach poręczówkę. Kiedy kilka dni później wrócili na Pigeon Col, Chouinard założył na poręcz pętle i chyżo wyprusikował do stanowiskowej półki. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył do połowy przegryzioną linę. Na szczęście sznurek wytrzymał i Yvon mógł w tym i następnych dziesięcioleciach wypełniać karty historii amerykańskiej wspinaczki znakomitymi przejściami, zrewolucjonizować wspinaczkę w lodzie i założyć firmy, których nie trzeba na tych łamach przedstawiać: Patagonię i Black Diamond (pierwotnie Chouinard Equipment).

 

Prawdopodobnie jedynym minusem rejonu jest bardzo ograniczona liczba dróg o trudnościach poniżej „szóstki” (5.9). Na szczęście jest kilka chwalebnych wyjątków od tej reguły: West Ridge na Pigeon Spire (III 5.4), Kain Route i Northeast Ridge (obie IV 5.7) na Bugaboo Spire i Southeast Corner na Snowpatch Spire (IV 5.6). Pierwsza z wymienionych, z racji niezwykłej widowiskowości, polecana jest każdemu wspinaczowi, niezależnie od stopnia zaawansowania. W zależności od umiejętności może być świetnym wprowadzeniem do alpejskiego wspinania lub atrakcyjnym celem solówki (pod warunkiem, że jest sucha). Kain Route jest popularna „w obie strony”, gdyż jest również drogą zejściową ze szczytu, jednak jeszcze większe oblężenie przeżywa Northeast Ridge. Obie drogi koncentrują 95% wspinaczkowego ruchu na Bugaboo Spire. Z kolei Southeast Corner, pomimo niewygórowanej wyceny, nikt nie powinien lekceważyć. 12-15 wyciągów tej drogi to kawał porządnej, alpejskiej wyrypy.

 

 

Od lewej Pigeon Spire, z prawej strony masyw Howserów „od tyłu”, czyli od zejściowej strony

fot. Tadek Grzegorzewski


Dziś, prawie sto lat później, wyczyny Conrada Kaina muszą budzić podziw. Być może czwórkowe trudności jego dróg nie budzą respektu, ale gdy weźmiemy pod uwagę ich charakter, szczególnie tarciowego wyciągu, pokonującego „żandarma” na Bugaboo Spire, to pokonanie ich w podkutych gwoździami butach i z konopną liną przewiązaną w pasie, musi robić wrażenie. Nieprzypadkowo Kain Route na Bugaboos, „opus magnum” Kaina, była najtrudniejszą skalną drogą Kanady jeszcze przez wiele lat. Do 1958 roku była również jedyną drogą na turni.

 

W czasie pierwszych dziesięcioleci działalności w Bugaboos szczególnym nimbem niedostępności otoczona była Snowpatch Spire. Wedle własnych zapisków Kain przymierzał się do jej zdobycia w latach 1916-1930 aż dziewięć razy. Każda z prób skończyła się porażką. Legenda szczytu urosła jeszcze bardziej, gdy w 1938 roku wycofała się z niej kolejna pierwszoplanowa postać w historii amerykańskiej wspinaczki Fritz Wiessner. Niemiec, w towarzystwie Chapppela Cranmera, osiągnął podnóże headwalla ponad olbrzymim polem śniegowym, od którego szczyt wziął swoją nazwę. Dwójka wspinaczy doszła do wniosku, że pokonanie headwalla będzie wymagało zastosowania techniki ułatwień na dużą skalę i z tego powodu postanowiła się wycofać. Była to pierwsza zaawansowana próba zdobycia szczytu. Zdobywca ściany Raffi Bedayn wspominał, że pod koniec lat trzydziestych sceptycy twierdzili, że nawet gdyby postawić Snowpatch w Dolinie Yosemite, to i tak upłynęłoby wiele lat, zanim ktoś by się na nią wspiął. Sam Beydann, w zespole z Jackiem Arnoldem zadał kłam takim stwierdzeniom latem 1940 roku, prowadząc na szczyt drogę znaną dziś pod nazwą Southeast Corner.

 

Opracował: pd

 

ZARYS HISTORII WSPINANIA
W BUGABOOS
Pierwsi ludzie, jacy pojawili się w Bugaboos, należeli do plemienia Ta-Na-Ha. Odwiedzali oni okolice w poszukiwaniu żywności oraz przy okazji obrzędów religijnych. Następnie dotarli tam poszukiwacze złota (którzy osiągnęli w poszukiwaniu kruszcu m.in. Bugaboos Pass), jednakże krótkotrwała gorączka złota nie przyniosła pożądanego bogactwa. Kolejnymi eksploratorami masywu byli drwale i to dzięki nim oraz zbudowanej przez nich drodze alpiniści mieli łatwiejszy dostęp do serca Bugaboos.

 

Pierwszym alpinistą (w pierwotnym tego słowa znaczeniu), który odwiedził ten rejon, był Conrad Kain, austriacki imigrant i przewodnik górski. Pracując przy wyprawie naukowej, rozpoczął eksplorację masywu w roku 1910. Kain kilkakrotnie odwiedzał rejon; w 1916 – w towarzystwie Alberta i Bess MacCarthych, Henryego Frinda oraz państwa Vincents – wszedł jako pierwszy na wiele spośród otaczających lodowiec Bugaboos szczytów, wliczając w to wejście na najwyższy wierzchołek rejonu, czyli North Howser Tower. Aż do swojej śmierci w 1935 roku przyjeżdżał w rejon, zdobywając między innymi Marmolatę i Crescent Spire. Wszystkie jego wspinaczki przebiegały w najczystszym ze stylów: lekko, szybko i nierzadko ryzykownie.

 

Od 1916 minęły aż 22 lata nim w rejonie pojawili się zupełnie nowi wspinacze – tym razem była to wyprawa w pełni kobieca.... Pod koniec lat trzydziestych Bugaboos odwiedził także legendarny Fritz Wiessner.

 

Za początek modernistycznej eksploracji masywu można uznać przejście pierwszej V-tki (w skali bigwallowej) East Face na Snowpatch Spire, dokonane przez Freda Beckeya w 1959 roku. Prawdziwa fala znanych wspinaczy zaczęła działać w masywie w latach 60, kiedy to – w okresie podboju wielkich ścian Ameryki – do Beckeya dołączyli m.in. legendarny Yvon Chouinard, Art Gran, Layton Kor, Ed Cooper i Brian Greenwood. Beckey i Chouinard stali się autorami najpiękniejszego i najbardziej przełomowego osiągnięcia tamtego okresu – pierwszego wejścia południowo-zachodnim filarem South Howsera (1961). Droga ta, znana dzisiaj jako Beckey – Chouinard (5.10a) może pretendować do miana największego klasyka alpejskiego Ameryki Północnej.

 

Okres lat 60 to etap podboju wszystkich ważniejszych ścian w Bugaboos. W 1963 i 1965 pada zachodnia ściana North Howsera – Northwest Buttress (5.7 A2) i Northwest Face (5.8, A2). Zrobione w najlepszym, alpejskim stylu, obie są doskonałym przykładem tego, że wielkie ściany Ameryki są nie tylko w Kalifornii.

 

Jeszcze bardziej pionowa część zachodniej ściany pada w roku 1970 za sprawą Chrisa Jonesa, Archie Simsona i Oliviera Woodcocka (Southwest Face 5.7 A2). Rok później Jones wraca na Howsera wraz z Galenem Rowellem i Tonym Qamarem, by zrobić pierwszą bigwallową szóstkę w Bugaboos – Seventh Rifle (VI, 5.9, A2, 36 wyciągów), biegnącą środkiem zachodniej ściany North Howsera. Półtora roku później Jones z Gerrym Roganem przechodzą Minaret – 800-metrowy filar południowej turni (VI 5.8, A3).

 

Lata 70 przynoszą aktywność takich sław, jak David Breashers czy Alex Lowe. Wtedy też pojawiają się pierwsi alpiniści, których ambicją jest powtarzanie klasków w Bugaboos. Powstają również drogi, należące dziś do najbardziej popularnych linii rejonu: McTech Arete na Crescent Spire (5.10-) i Sunshine Crack na Snowpatch Spire (5.11-). Mimo to dekadę tę często nazywa się „cichymi latami” w historii eksploracji rejonu, gdyż o znakomitej większości z wytyczonych wówczas dróg wiedziała tylko garstka wspinaczy, a ich opisy można było znaleźć tylko w książce Kairn Hut.

 

Następna dekada przynosi pierwsze zimowe przejścia wielkich dróg – Becky-Chouinard czy północno-wschodniej grzędy Bugaboos Spire. Z kolei latem 1984 za sprawą Warda Robinsona i Jima Walsetha powstaje jedna z najbardziej znanych, wielkich dróg rejonu: All Along the Watchtower (5.10, A2) na zachodniej ścianie North Howsera. Droga ta zasłynęła nie tylko z powodu wspaniałego zacięcia, którym biegnie, ale jest też pierwszą wielką drogą na ścianie, która uzyskała przejście czysto klasyczne – w 1996 za sprawą Tophera Donahue i Kennana Harveya (5.12-). Wczesne lata 80 przynoszą
także odhaczenia tak znanych dróg jak South Face V 5.11 na Snowpatch Spire czy East Face V 5.11 na Bugaboo Spire.

 

Lata 90 to era aktywności tak znanych wspinaczy jak wspomniani wyżej Donahue i Harvey, ale także Mark Synnott, Jonny Copp, Mike Pennings czy Guy Edwards. W ostatniej dekadzie dwudziestego stulecia powstaje wiele modernistycznych dróg hakowych, trudnych dróg klasycznych – nie tylko na najbardziej znanych, zachodnich ścianach Howserów, ale także na Bugaboo i Snowpatch Spires, Pigeon Feathers i innych.

 

Wśród najważniejszych przejść nowego tysiąclecia jest pierwsze klasyczne przejście Minaret w roku 2002, w czysto kobiecym zespole, składającym się z Heidi Wirtz i Lizzy Scully (Bad Hair Day 5.12). A eksploracja Bugaboos bynajmniej nie jest zakończona...Prawdopodobnie pierwszymi Polakami w rejonie byli członkowie środowiskowej wyprawy UKA Warszawa w roku 1982: D. Jastrzębski, Krystyna i Mariusz Korasowie, P. Krasucki, Wiesław Krajewski, T. Kaczyński i A. Sobolewski. Zdobyto m.in. Bugaboo Spire i Snowpatch Spire.

 

W roku 2005 inni członkowie tego samego klubu (Maciej Ciesielski, Wawrzyniec Zakrzewski i Filip Zagórski oraz Tadek Grzegorzewski z Nowego Targu) przeszli kilka klasyków rejonu, m.in. Beckey – Chouinard, Sunshine Crack, McTech Arete i wreszcie Fingerberry Jam (5.12-) na Pigeon Feathers.


Opracował: jr

 

Tekst: Wawrzyniec Zakrzewski
Zdjęcia: Tadek Grzegorzewski

GÓRY nr 4 (155) 2007


1 | 2 |
Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-04-24
Tylko w GÓRACH
 

Gra w nowe linie

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-22
Tylko w GÓRACH
 

Arktyczny freeride – Svalbard

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-22
Tylko w GÓRACH
 

Prawdziwe życie

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-08
Tylko w GÓRACH
 

Krzysztof Belczyński (1971–2024)

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-04-04
Tylko w GÓRACH
 

Zimowe wspinanie niejedno ma imię

Komentarze
0
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com