Polska wyprawa na Broad Peak wchodzi w skład programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015. Tym programem kieruje Artur Hajzer, który w 1987 r. z Jerzym Kukuczką dokonał pierwszego zimowego wejścia na Annapurnę. W przypadku wyprawy na Broad Peak oddał jednak kierownictwo Krzysztofowi Wielickiemu, polskiemu rekordziście w zimowych wejściach na najwyższe szczyty świata.
Polska specjalność: zimowe wejścia
Kiedy w latach 70. rozpoczęła się "polska inwazja na Himalaje", czyli okres, w którym Polacy zaczęli odgrywać istotną rolę w tym sporcie, wszystkie ośmiotysięczniki świata były już zdobyte. Udało się wejść nawet na K-2. Polacy nie mogli już konkurować na tym polu, więc wyspecjalizowali się w zdobywaniu gór zimą. W lutym 1980 r. jako pierwsi stanęli zimą na szczycie Mount Everest - biało-czerwoną flagę zatknęli na nim Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy.
Krzysztof Wielicki ma na koncie nie tylko koronę Himalajów, czyli zaliczone wejścia na wszystkie 14 szczytów o wysokości ponad 8 km. Obok Jerzego Kukuczki jest także rekordzistą zimowych wejść. Jako pierwszy zdobył o tej porze roku trzy szczyty - Mount Everest (w 1980 r.), Kanczendzongę (w 1986 r.) i Lhotse (w 1988 r.). To on poprowadzi wyprawę na Broad Peak.
Ten szczyt nie leży w Himalajach, lecz w paśmie Karakorum na granicy Chin i Pakistanu. To drugie w świecie pasmo, którego szczyty przekraczają 8 km. Broad Peak, nazywane niekiedy K-3, mierzy 8051 m n.p.m. w najwyższym ze swoich kilku wierzchołków.
W 1957 r. ten szczyt legł pod atakiem austriackim wyprawy Hermanna Buhla. Zimą Broad Peak był atakowany kilkakrotnie, ale nikt nie dotarł do jego najwyższego punktu. Próbowali Polacy, Hiszpanie i Włosi, ale szczyt Broad Peak wciąż czeka na pierwszego zimowego zdobywcę.
Hajzer: Potrzebne przekonanie niezmącone
Krzysztof Wielicki był już na tej górze - po raz pierwszy zdobył ją 14 lipca 1984 r. Jak mówi, niegdyś udało mu się zdobyć szczyt w zaledwie 16 godzin. To było jednak latem. - Zimą 16 godzin może pozwoli nam się doczłapać do pierwszego obozu - wyjaśnia. Na Broad Peak znajdują się bowiem wielkie połacie ubitego w lód śniegu. - Trzeba w niego mozolnie wbijać raki - mówi Krzysztof Wielicki. - To nie jest takie trudne, ale bardzo mozolne. Trwa wiele godzin, trzeba cierpliwości. Po takim właśnie szarym lodzie chcemy dotrzeć do trzeciej bazy na wysokości 7200 m n.p.m. Wtedy czeka nas najtrudniejsze zadanie, czyli pokonanie dużej szczeliny przed samym szczytem.
Gdy Artur Hajzer oddał mu kierownictwo, mówił: - Dwa razy próbowałem wejść na ten szczyt zimą i dwa razy musiałem zawracać. Moja wiara jest zbyt słaba, a potrzebne jest przekonanie niezmącone.
Krzysztof Wielicki je ma. W jego wyprawie wezmą także udział młodzi, ale już doświadczeni wspinacze Tomasz Kowalski, Adam Bielecki i Artur Małek. Adam Bielecki kilka miesięcy temu jako pierwszy człowiek zdobył zimą wierzchołek Gaszerbrum I bez użycia tlenu. W lipcu z kolei stanął na K-2.
Co ja tutaj robię?
Wreszcie wielką postacią tej niezwykłej wyprawy jest Maciej Berbeka - ten, który omal nie stanął zimą na szczycie Broad Peak w 1988 r. Wtedy się nie udało. Ten niezwykle doświadczony wspinacz ma jednak na koncie pierwsze w świecie zimowe wejścia na Manaslu i Czo Oju.
- Obyśmy dotrzymali kroku młodym - uśmiecha się Krzysztof Wielicki, wskazując na trójkę młodszych himalaistów.
Uczestnicy zamierzają wspinać się drogą pierwszych zdobywców tego szczytu, czyli od zachodu, z lodowca Goldwin-Austen. - Planujemy rozwieszenie 2,5 tys. metrów lin poręczowych i założenie czterech obozów - tłumaczy kierownik wyprawy na serwisie Portalgorski.pl. Wejście odbędzie się bez użycia tlenu. - Będziemy się modlić o dwudniowe okno pogodowe, które pewnie nigdy nie nadejdzie. Kiedy siedzimy w namiocie i czekamy, to często pojawia się w głowie pytanie: co ja tutaj robię? Lepiej byłoby pojechać w skały tam, gdzie ciepło. I nagle ktoś mówi, że przecież my tutaj piszemy historię.
Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl