Jamajkę, leżącą w grupie Wielkich Antyli, odkrył w 1494 roku Kolumb, który nadał jej nazwę „Santiago” i opisał jako „najcudowniejszą wyspę, jaką oczy widziały”. Położona jest na Morzu Karaibskim między Kubą na północy i Haiti na wschodzie. Góry Błękitne (Blue Mountains), w których znajduje się tytułowy szczyt, leżą w południowo-wschodniej części Jamajki, na północ od jej stolicy – Kingston (konkretnie między przedmieściami tego miasta a północnym krańcem wyspy). 45-kilometrowy łańcuch, razem z ciągnącymi się dalej na wschód John Crow Mountains, uznawany jest za jedno z najdłuższych pasm górskich na Karaibach (z kolei ich szerokość nie przekracza 19 km). Blue Mountains są również najwyższymi górami Karaibów, dzięki czemu położone w nich szczyty oferują wspaniałe widoki na wyspę i morze. Jest to kraina słynąca z kawy oraz bogatej i barwnej flory i fauny lasów tropikalnych. Znajdziemy tutaj ogród botaniczny na dużej wysokości, park narodowy i rezerwat ptaków, stare plantacje, rezydencje i wspaniałe górskie szlaki wędrowne.
Swoją nazwę Góry Błękitne zawdzięczają charakterystycznym mgłom i chmurom, które – najczęściej w godzinach popołudniowych – powstają na ich grzbietach. W najlepszym wypadku dają one złudzenie błękitnawej, barwiącej góry mgiełki. Mgła i chmury mogą jednak przynieść również ulewne deszcze.
Góry Błękitne stanowią skuteczną barierę dla pasatów i wilgotnego morskiego powietrza i dlatego Kingston to jedno z najgorętszych i zarazem najsuchszych miejsc na wyspie. Dlatego zaleca się, aby wyruszać na szczyt jeszcze przed wschodem słońca, by wraz z pojawieniem się dnia zdążyć zobaczyć wspaniałą panoramę szczytową. Na punkt wypadowy najlepiej wybrać jedną z plantacji kawy ulokowanych na południowych zboczach góry. Warto wiedzieć, że kawa z Gór Błękitnych, zwana Jamaican Blue Mountain Coffee, pod względem smaku i ceny „od zawsze” plasuje się w światowej czołówce.
Najpopularniejszym punktem startowym jest położona na wysokości ok. 1000 m n.p.m. plantacja o nazwie Whitefield Hall. Dostać się tu można z Kingston autobusem do Mavis Bank, skąd dalej trzeba wynająć jeepa (40 $), którym po dwóch godzinach jazdy dziurawą, ale przejezdną drogą dociera się na miejsce. Zabudowania Whitefield Hall przypominają schronisko górskie i można tu zanocować (15 $ za łóżko plus ew. dodatkowa opłata za posiłki). Farma oferuje również usługi przewodnickie, lecz pozostałe dziewięć kilometrów, jakie dzielą nas do wierzchołka możemy bezproblemowo pokonać bez niczyjej pomocy. Droga na szczyt prowadzi początkowo przez pola i plantacje kawy i bananów, wkraczając wyżej w rzadki już na Jamajce las mgielny. Na gałęziach drzew zwisają długie i brodate porosty, pełno też różnego rodzaju epifitów. Podziwiać można tu również okazy paproci drzewiastej, dochodzące aż do 9 metrów wysokości. Tereny te to także tajemnicze tropikalne lasy zwane Elfin Woodland, które na wierzchołku przechodzą w smagane wiatrem chaszcze. Rosną tu m. in: karłowaty gatunek orchidei, znane nam z domowych doniczek – kapryfolium, rododendrony, lilie imbirowe i merianias zwane popularnie „Różą Jamajki”. Droga jest w zasadzie prosta i prowadzi na przełęcz pomiędzy Blue Mountain Peak, a sąsiednim Mossman’s Peak 2044 m, gdzie położone jest Portland Gap Vistor Centre (można tu rozbić namiot). Tutaj pobierana jest opłata za wejście do parku (warto sprawdzić na dole, jaka jest wysokość aktualnej opłaty, gdyż pobierający myto Rasta bywa dość opryskliwy i potrafi żądać sumy dwukrotnie wyższej). Z przełęczy odchodzi już znakowany szlak na szczyt. Tuż pod wierzchołkiem w niewielkim zagłębieniu stoi opuszczony domek bez drzwi i okien, który może służyć jako schronisko. Tropiki tropikami, ale trzeba pamiętać, że jest tu chłodno i czekając na świt można nieźle zmarznąć.
Sam wierzchołek zwieńczony jest sporą metalową piramidą...
Ciąg dalszy: GÓRY, nr 11 (174) listopad 2008