facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2001-04-28
 

Bezpieczna wędka

Zbliża się sezon skalny i wkrótce najrozmaitsze kamienie zaroją się od szydzących z grawitacji zdobywców. Znaczna część z nich będzie wspinała się z górną asekuracją, czyli jak określamy to potocznie - na wędkę.Ten sposób zabezpieczenia się podczas wspinaczki, bez wątpienia najbezpieczniejszy z istniejących, nie gwarantuje jednak nieśmiertelności bez względu na popełnione pomyłki i błędy.


Zbliża się sezon skalny i wkrótce najrozmaitsze kamienie zaroją się od szydzących z grawitacji zdobywców. Znaczna część z nich będzie wspinała się z górną asekuracją, czyli jak określamy to potocznie - na wędkę. Ten sposób zabezpieczenia się podczas wspinaczki, bez wątpienia najbezpieczniejszy z istniejących, nie gwarantuje jednak nieśmiertelności bez względu na popełnione pomyłki i błędy.

W dzisiejszych "Opowiastkach technicznych" postaram się przybliżyć niektórym, a przypomnieć innym, kilka podstawowych zasad przetrwania sesji wspinaczkowej odbytej z górną asekuracją. Kluczowe zagadnienia to przymocowanie wspinacza do liny, prawidłowa asekuracja i właściwe założenie stanowiska oraz unikanie błędów wynikających z braku wyobraźni.

Przymocowanie do liny

Na temat ten trudno napisać wiele, poza tym, że w linę należy się wwiązywać, a nie dopinać do niej karabinkiem, zaś uprząż powinna być zapięta we właściwy sposób. Liczne wypadki potwierdzają, że wpinanie się w linę karabinkiem, nawet zakręcanym, może być bardzo niezdrowe. Związanie ósemki trwa tak krótko, że naprawdę szkoda ryzykować upadkiem dla oszczędzenia tych kilkunastu sekund. Drugim istotnym problemem jest kwestia niecałkowitego dopięcia uprzęży. Najlepszą radą na uniknięcie takiej, zdarzającej się nawet bardzo doświadczonym wspinaczom, pomyłki jest wzajemna kontrola uprzęży przez partnerów.

Prawidłowa asekuracja

Prawidłowa asekuracja, to jest właściwe wybieranie liny i zatrzymywanie ewentualnych odpadnięć przez asekurującego oraz opuszczanie wspinacza po przejściu drogi lub jej fragmentu, w oczywisty sposób warunkuje nasze bezpieczeństwo. Dzisiejsza "opowiastka" nie jest wykładem technik i ograniczę się do wspomnienia o kilku niewielkich, ale istotnych drobiazgach. Najczęstsze powody wypadków zawinionych przez asekurującego to zbyt szybkie opuszczanie i nieuwaga. Opuszczając zbyt szybko łatwo jest sparzyć się liną i puścić ją. Zbyt szybkie przejeżdżanie przez półki, krawędzie przewieszek i inne formacje wymagające od osoby opuszczanej zareagowania na nie, też może być przyczyną obrażeń. Przy opuszczaniu należy używać obu dłoni na linie wchodzącej do przyrządu.

Asekurowanie osoby wspinającej się na wędkę nie jest trudne, ale mimo tego nie można się dekoncentrować. Nawet używając automatycznego przyrządu, takiego jak Gri-gri, trzeba pamiętać o wybieraniu liny w miarę poruszania się wspinacza. W przypadku Gri-gri istotne jest też, aby nie założyć przyrządu na linę odwrotnie - hamuje on tylko w jedną stronę.

Zakładanie stanowisk

Zakładanie stanowisk wędkowych to temat sam w sobie. Wiele można by teoretyzować, ale reguła jest jedna - mają się nie urywać. Tu statystyka świadczy nieźle o przeciętnej jakości, ale obawiam się, że to nieco zbyt optymistyczny obraz. Zawdzięczamy go temu, iż bez rażących błędów w asekuracji, siły działające na stanowisko wędkowe na normalnej, pozbawionej długich trawersów i poważnych przewieszeń drodze są bardzo niewielkie.

Krótko mówiąc, stanowisko musi być założone z co najmniej dwóch punktów, karabinki (a nie karabinek!), w których przesuwa się lina, muszą być ułożone tak, aby nie tarła ona nadmiernie o skałę - przy drogach o wyraźnym przełamaniu na krawędzi, stanowisko powinno być wywieszone za nią. Karabinki, w których przesuwa się lina powinny być odwrócone zamkami na zewnątrz, aby kontakt ze skałą nie mógł ich otworzyć (czy odkręcić, a potem otworzyć). Nie muszą to być karabinki zakręcane, ale ja osobiście zawsze używam dwóch takowych, albo zestawu - zakręcanego i niezakręcanego karabinka. Przy tej drugiej wersji trzeba uważać na to, aby po ściśnięciu karabinków przez obciążoną linę zakrętka zakręcanego nie otwierała drugiego. Zależy to od ich kształtu i wzajemnego ułożenia.

O ile decydujemy się na użycie dwóch nie zakręcanych karabinków, układamy je tak, aby miały zamki po tej samej stronie, ale otwierały się w przeciwną. Wyjątkiem są karabinki owalne w identycznym kształcie, które układamy tak, aby zamki były po przeciwnych stronach. Przy korzystaniu ze stałych, z reguły składających się z dwóch nitów, stanowisk nad drogami należy używać karabinków zakręcanych (minimum to karabinek zakręcany w jednym punkcie, a ekspres w drugim). Dwa ekspresy nie gwarantują bezpieczeństwa!

Przy improwizowaniu stanowisk, wciąż częstym w polskich rejonach wspinaczkowych, warto mieć bardzo długie pętle i rozglądać się wokoło. Można wtedy zakładać stanowiska z punktów nie budzących wątpliwości, a oddalonych od krawędzi skały. Zamiast motać malutkie uszka skalne tuż nad naszą drogą można skorzystać z grubego, żywego drzewa czy wielkiego kamienia oddalonego o kilka metrów i pozwalającego na zbudowanie stanowiska z jednego punktu. Na stanowiskach z wielu punktów, łączymy je tak, aby obciążać wszystkie równocześnie.

Więcej wyobraźni...

Błędy wynikające z braku wyobraźni to szeroka grupa, na pewno nie będę ich w stanie tu wyliczyć, bo ciągle zdarzają się nowe. Przedstawię kilka najpopularniejszych i przypomnę, że obowiązkiem wobec własnego bezpieczeństwa jest myślenie. Typową i często opłacaną urazami pomyłką jest nie docenianie konsekwencji potencjalnych wahadeł, lub nie dostrzeganie, że do nich dojdzie. Kolejna to nie założenie dolnego stanowiska mimo różnicy wag wspinacza i asekurującego lub ukształtowania terenu, grożącego asekurującemu wahadłem. Taki wypadek może mieć miejsce, kiedy asekurujemy z półki znajdującej się już nad ziemią, a nie z gruntu, lub stojąc na stromym przeciwstoku, czy dużym bloku oddalonym od skały i obciążona lina może ściągnąć nas w jej stronę.

Niezawiązanie węzła na wolnym końcu liny też zalicza się do błędów wynikających z braku wyobraźni - najczęściej jest niepotrzebne, ale zamiast za każdym razem nad tym myśleć lepiej uznać, że wiążemy go zawsze i już. Przy improwizowanych, długich stanowiskach należy wziąć pod uwagę jak poszczególne elementy ułożą się pod obciążeniem i jakie będą tego konsekwencje. Napinające się taśmy mogą wyważyć jakiś luźny kamień, całe stanowisko po obciążeniu może przeszorować półtora metra po ostrej krawędzi itp.

Na koniec rada dla początkujących. Jeśli zakładamy stanowisko wędkowe, to warto skontrolować jak będzie układało się pod obciążeniem. Partner będący pod ścianą może je obciążyć przywisając na obu linach. Pozwala to czasem wychwycić jakiś istotny detal, albo wręcz chybione wyobrażenie o rzeczywistym kierunku działania siły przy obciążaniu naszego stanowiska. Nawet połączenia samonastawne mają najczęściej ograniczony kąt, w którym będą działały właściwie.

Marcin Kacperek  

"GÓRY", nr 4 (83) kwiecień 2001 

(kg)

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
 
Kinga
 
2024-03-14
BIZNES
 

Apidura – nowa marka dla bikepackerów

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
2024-03-13
BIZNES
 

Fjallraven Classic 2024

Komentarze
0
 
 
Kinga
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com