O gotowanych „po domowemu” pożywnych, a przede wszystkim smacznych i lekkich posiłkach liofilizowanych, jakby stworzonych na wszelkie przygody, z MIŁOSZEM KUBIAKIEM, który wraz z żoną Natalią założył markę Lyommy, rozmawia ANDRZEJ MIREK.
Roviště opisywane jest jako žulový ráj, co już samo w sobie wydawało mi się wystarczającym powodem, by się tam udać – wspinaczkową żulerkę cenię bowiem najbardziej. Okazuje się jednak, że žula po czesku oznacza granit, co nie przeszkadza mi nadmiernie, bo należy on do moich ulubionych rodzajów skały.
Są miejsca, które bardziej niż inne wydają się emanować niezwykłą energią. Zauważasz to natychmiast, gdy tylko postawisz tam stopę. Takie było moje pierwsze wrażenie w Bektau-Ata – spektakularnym sanktuarium wspinania, które jest klejnotem osadzonym w rozległej nicości stepu. Skały zaskakują nieoczekiwanymi, niemal surrealistycznymi kształtami, jakby natura chciała tchnąć w nie życie. Nikt, kto zdecyduje się odwiedzić Bektau-Ata, nie będzie zawiedziony.
Modelami Paragon i Maven marka Gregory łączy ze sobą dwa pojęcia do tej pory raczej odległe, czyli lightweight i backpacking. Jeśli długodystansowe szlaki kojarzyły ci się do tej pory z plecakiem ogromnym, ciężkim i usztywnionym dużą ilością metalu – czas poznać nowoczesną propozycję od Gregory!
Czy da się przejść 500-kilometrowy Główny Szlak Beskidzki z plecakiem ważącym pięć kilogramów Oczywiście, sam to zrobiłem – w opcji z biwakowaniem. A po drodze nie tylko nie czułem braku czegokolwiek, ale wręcz zyskiwałem na mobilności i komforcie każdego dnia. Trzy tygodnie w Nepalu, w tym trekking wokół Manaslu, z całością bagażu ważącą 15 kilogramów? Jasne!
Trekking do bazy pod K2 to wyjątkowa wędrówka. Prowadzi przez jeden z ostatnich tak dużych nadal bezludnych obszarów w najwyższych pasmach górskich świata. Pod szczyt, który z wielu względów stanowi symbol najtrudniejszych alpinistycznych wyzwań. Na pewno do powstania tego legendarnego wizerunku przyczyniły się liczne historie związanych z K2 sukcesów, porażek i tragedii. Lecz z punktu widzenia wędrowca stojącego u stóp monstrualnych ścian równie wielkie znaczenie ma spektakularny majestat okolicznych piramid skał i lodu.
Kraby były na wyprzedaży. Tłukliśmy młotkiem, rozrywaliśmy pancerze kombinerkami, różowy sok wsiąkał w gazetę. Przed posiłkiem odmówiliśmy modlitwę. Był luty. Kalifornię zaatakowała zima. Eileen i Kevin, moi sąsiedzi z pola biwakowego w Joshua Tree National Park, zdecydowali się uciec do Arizony, zabrałam się z nimi. Jechali wokół Stanów Zjednoczonych, chwalili Trumpa i modlili się dosłownie o wszystko… O mnie, o smak zamawianej w barze potrawy. Uczynni ludzie. Wysiadłam kilkanaście kilometrów za Quartzsite. W pustynię skręcała tam polna droga (Gold Nugget Road), nie było daleko do źródła. Tak przynajmniej twierdziła mapa.cz. Niczego poza nią nie miałam. Nie planowałam, że tu przyjadę, słyszałam o tych górach – są najcieplejszym miejscem Arizony – czytałam relację chłopaka, który je przeszedł. Trochę się bałam.
Pod koniec sierpnia ubiegłego roku Olga Łyjak skompletowała 14 szczytów wchodzących w skład Wielkiej Korony Tatr. Dokonała tego, pokonując dystans 72 kilometrów i 10 200 metrów podejść w znakomitym czasie 40 godzin i 56 minut. Choć nie wszystko poszło zgodnie z planem, jest to aktualny rekord przejścia kobiecego, na dodatek solo, bez wsparcia i uzupełniania zapasów w schroniskach. A przede wszystkim epicka przygoda, której cały opis – z topograficznymi szczegółami – wymagał podzielenia relacji na odcinki. W tym numerze GÓR część ostatnia: od zejścia ze Staroleśnego Szczytu po Krywań. [Redakcja]
O wspinaczkach w Andach, pierwszym wejściu na Pico de Polonia, kierownikach polskich wypraw w Himalaje i zaangażowaniu się w speleologię, w drugiej części wywiadu opowiada WALENTY FIUT.