W Górach z marca 2008 podsumowaliśmy najciekawsze wspinaczki skałkowe ostatnich miesięcy w wykonaniu wspinaczy westowych. Niejako aneksem do tego materiału, bardzo zresztą okazałym, jest materiał o Adamie Ondrze, którego wyniki (podobnie jak Patxiego Usobiagi) bez wątpienia przenoszą wspinaczkę sportową w nowy wymiar. Teraz przyszedł czas na najciekawsze osiągnięcia naszych wspinaczy. Od topowych wyników światowych wciąż dzieli nas (szczególnie mężczyzn, bo panie prezentują się bardzo dobrze) duży dystans, ale cieszy, że Polacy regularnie i coraz liczniej potrafią osiągać rezultaty, które jeszcze niedawno od święta osiągała nasza czołówka.
Moc Bogdana Rokosza (V14, Magazyn Górski) to rzecz, można powiedzieć, niekwestionowana, o czym zaświadczyć mogą wszyscy stali bywalcy Jaskini Mamutowej. Sęk w tym, iż dotychczas dowody na posiadanie tej mocy wiązały się głównie z „Mamusią”. Mimo to od dawna mówiło się tu i ówdzie o tym, że warto by ją wyeksportować w westowe rejony, gdzie jej posiadacz mógłby nieźle zamieszać. Pierwsze symptomy potwierdzające, że nie były to mylne przypuszczenia nadeszły w marcu z popularnej wśród Polaków Sperlongi.
Już podczas wyjazdu w okolicach sylwestra Bogdan przeszedł Invidię 8b+. Wtedy też rozeznał, co też mogłoby mu „spasić” podczas kolejnej wizyty. Ta przypadła już na luty i wtedy żarty się skończyły. Głównym celem stała się najtrudniejsza w grocie Caccio Formaggio, której wycena została obniżona z 8c+, wciąż widniejące w przewodniku, na 8c/c+. Zakończona sukcesem praca nad tą linią zajęła mielczaninowi 2 tygodnie (włączając w to patentowanie linii w styczniu). Na tej jednej, jakże zacnej pozycji (czwarty Polak, który przekroczył magiczną granicę 8c) nie kończy się jednak lista wartościowych prowadzeń, którą Bogdan skompletował w czasie zimowego wyjazdu. Padła także Mascherina 8c (ten sam początek co Caccio, ale inna końcówka) oraz nowa droga Piccoli Gesti 8b+ (?). W razie powrotu do rejonu, Bogdan ma tam jeszcze co robić. Do odfajkowania zostaje mu chociażby wytyczona niegdyś przez Filipa Babicza Deus Fortitudo 8b+.
Przy okazji ciekawe jest porównanie trudności i wycen linii we włoskiej jaskini do parametrów ektrem, które oferuje wiadoma podkrakowska dziura. Zdaniem Bogdana Stal Mielec VI.7+ jest trudniejsza niż Ciccio, w związku z czym mogłaby mieć 8c+ w skali francuskiej. Podobnie Fumar VI.7 wydaje się zasługiwać co najmniej na taką wycenę jak Mascherina, więc wedle wszelkich znaków powinna mieć 8c. Cóż, czekamy na kolejne trudne prowadzenia Bogdana, które być może przyniosą dalsze kroki w „standaryzacji” naszej poczciwej Skali Kurtyki. Jak tylko warunki pozwolą, Bogdan powinien zrobić swoje na połączeniu Mechaniki, Godoffa i Chomeiniego. Co z takiego rachunku wyjdzie? Nie nam, pismakom, bawić się w takie wyliczenia…
Łukasz Dudek, L`eternauta 8b+, Sardynia. Fot. Mateusz Haładaj
Z dużą przyjemnością donosimy też o dołączeniu do „Klubu 8c” zawodnika, który powinien już do niego należeć od co najmniej od lat… 10. O kim mowa? O Tomku Oleksym (Bergson, POLDIM, Evolv), najbardziej utytułowanym polskim zawodniku w historii wspinaczki sportowej, któremu jednak – mimo wręcz nadmiaru mocy – pokonywanie ekstrem na Zachodzie jakoś było dotychczas „nie po drodze”. Oczywiście głównym powodem było ustawienie treningu i kalendarza pod cykl zawodów, niemniej brak większych sukcesów Tomka na tym polu wymyka się naszemu rozumieniu, toteż darujemy sobie dalsze analizy. Zwłaszcza, że na początku marca pojawiło się wreszcie światełko w tunelu i pozostaje mieć nadzieję – a z tego co nam wiadomo, dzieli ją z nami również Toma – iż jest to dopiero zwiastun tego, co wydarzy się za sprawą mocarnego tarnowianina w tym sezonie. Otóż podczas pobytu w rejonach hiszpańskiej Costa Blanca Toma poprowadził w rejonie Sella drogę Pintoreta. 24-metrowa linia znajduje się w mocno przewieszonym sektorze Wilde Side. Jej trudności koncentrują się na dwóch 10-ruchowych sekwencjach, przedzielonych no hand restem. Czas pracy Tomy nad drogą to 6 prób rozłożonych na 3 dni. Powtórzenie jest dopiero szóstym przejściem drogi, a na liście jej pogromców są tak znane nazwiska jak Ramonet (już w 2 próbie!), Daniel Andrada czy Pablo Barbero. Tomek, oby tak dalej!
W ogródkach południa Europy bawili również wspinacze, którzy tradycyjnie kojarzą nam się z dobrymi westowymi osiągami. Świąteczno-noworoczny rozruch w Ferentillo zafundował sobie Łukasz Dudek (S-grupa, Nepa). Efektem wyjazdu – podczas którego polska ekipa po raz kolejny przekonała się, że ta urocza włoska miejscowość leży jednak w górach i są lepsze momenty w roku, aby się tam udać, niż środek zimy – było m. in. prowadzenie So Sexi 8a fleszem oraz kilka szybkich RP na innych ósemkach a. Odwiedziny w pobliskim Lumignano, na którym szkoła „Wspinaczkowego Michała Anioła” wyryła (dosłownie) niezatarte piętno, zaowocowały przejściem w drugiej próbie Flush Fred 8b i 8a+ fleszem. Oczywiście nie są to wyniki, kwalifikujące się tytułowego„8c po polsku”. Prawdziwie mocnym uderzeniem Łukasz popisał się bowiem dopiero podczas lutowego pobytu na Sardynii. Z trzech najpopularniejszych rejonów tej pięknej wyspy – Isili, Cala Gonone i Domusnovas – Łukasz przywiózł kilka bardzo wartościowych przejść. Przede wszystkim w 6 próbie pokonał La signora con la falce 8c. Do tego bardzo szybko rozprawił się z trzema drogami 8b+ (L’eternauta – 2, Anime Salva – 2, Raga – 3 próba) oraz Incubistavolta 8b/b+ (3 próba). Dobre wyniki osiągnął również w stylu OS, czego mocnym przykładem jest pokonana bez znajomości Shangai pizza contre le ninja volant 8a+ oraz pięć dróg 8a, które padły w tym samym stylu. Co ciekawe, Łukasz wcale nie podziela entuzjazmu większości wspinaczy, którzy odwiedzili tę wyspę. Jeśli weźmiemy pod uwagę opinie ekstremalistów, to nie jest w tej opinii odosobniony, więc wydaje się, że o ile przeciętny i statystyczny wspinacz jest pod wielkim urokiem tej wyspy, o tyle niekoniecznie spełnia ona specyficzne wymagania czołówki. Cóż, de gustibus non est disputandum!
Jak zwykle spory polski ruch panował w El Chorro. Już pod koniec grudnia zawitał tam Marcin Wszołek (Five Ten, Milo), noszący się z zamiarem uporania się z drogą, która solidnie zaszła mu za skórę podczas poprzedniej wizyty w tym rejonie w 2005 roku. Mowa o bulderowej Onda Vidal. Prowadzeniem tej wyjątkowo opornej linii (liczne loty z ostatniego trudnego przechwytu) Marcin godnie podsumował poprzedni rok, ponieważ droga padła 31 grudnia. Czas, jaki krakowianin poświęcił na walkę z Ondą, jest bez wątpienia rekordem w jego karierze. Nie powinno to jednak dziwić, ponieważ wiele wskazuje na to, że jest on dopiero czwartym wspinaczem, który zapisał ją na swoje konto (mimo że linia poprowadzona pierwszy raz przez Daniego Andradę liczy sobie już 13 lat!). Podczas wizyty w Chorro Marcin przeszedł również Cous-Cous 8b+RP oraz El Oraculo 8b RP. Do listy swoich wartościowych onsjatów dopisał również Randy 8a+ OS.
Konrad Saladra, Doble Luna 8b+, Margalef. Fot. Dawid Brzastowski
Nie próżnował też Konrad Saladra (Evolv, ProRock, ATEST), który w tym roku odnotował już dwa udane tripy. Najpierw, w towarzystwie Mateusza Łazora (Evolv, ProRock, tatryuslugi.com.pl), również zjawił się w El Chorro. Zachęceni przykładem Marcina wspinacze również postanowili zmierzyć się z nietypową dla rejonu Onda Vidal 8c. Rezultatem są powtórzenia w wykonaniu obu wspinaczy. Wspólnie dorzucili oni również do swoich kolekcji Shaka Zulu 8b RP.
Na następny trip Konrad udał się do rzadziej uczęszczanych przez Polaków rejonów Katalonii. Po zakosztowaniu zawsze popularnej Siurany odwiedził znacznie mniej obstawione przez brać wspinaczkową Margalef i Montsant. Najlepsze wyniki osiągnął w pierwszej z tych miejscówek, gdzie sieknął Darwin Dixit 8c oraz Doble Luna 8b+ (oczywiście obie w stylu RP). Członkiem tej samej ekipy był również Sebastian Czechowski (Evolv, ProRock, KW Poznań), który skoncentrował się na przejściach OS.W tym najczystszym ze styli padły dwie 8a w Monsant i jedna – w Margalef.
Góry, nr 4 (167) 2008
(kg)