facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS

Surgeon General 5.9/A5 - solo w Yosemitach

Kiedy przyjechałem do Doliny i zrzuciłem z pleców wory ze sprzętem zacząłem rozglądać się za noclegiem. Wtedy spotkałem dwóch znajomych – Marka i Pete’a. Zapytali mnie o plany, a kiedy wydukałem z siebie nazwę drogi, to natychmiast zaczęli rozważania na temat tego, co wypłynęło z rozbitej głowy Ammona McNeely po wypadku, który przytrafił mu się na tej linii… Nie chciałem tego słuchać. Byłem już skupiony na celu i nic nie mogło zaburzyć moich planów, a zwłaszcza rozmowa o rozbitej głowie Ammona, która była typową reakcją na słowa – Surgeon General. Droga ma opinię bardzo trudnej i to nie tylko na kluczowym wyciągu, ale też niemal na każdym z trzynastu, które układają się w piękną linię przecinającą urwisko El Capitana, tuż na prawo od popularnego Zodiaca.



Używałem wielu cienkich haków


 

Moja pierwsza próba przejścia Surgeon General miała miejsce cztery lata temu, ale zakończyła się zjazdem po pierwszym wyciągu. Na decyzję o wycofaniu, oprócz innych powodów, wpłynęło zniechęcenie do wspinania na starych headach, których na sławnym wyciągu Velcro Fly jest dużo. Przez cztery lata nie ubyło headów, ale dowiedziałem się od Alika Berga, że pierwszy wyciąg Surgeon General pod tym względem jest wyjątkowy. Od tego momentu zaczęła we mnie narastać chęć powrotu i zmierzenia się z drogą wytyczoną w 1990 roku przez dwóch wybitnych wspinaczy bigwallowych lat 90. – Erica Kohla i Walta Shipley’a. Każdy, kto powtarzał tę drogę, podkreślał rzetelną wycenę trudności i piękno naturalnych formacji. Surgeon General przez 24 lata od wytyczenia została powtórzona przez jeden zespół i dwóch solistów, co oznacza, że moje przejście było piątym w ogóle, a trzecim solowym. W czasie solówki Ammona McNeely zdarzył się dramatyczny wypadek, w efekcie którego doznał on poważnych obrażeń głowy. Mimo tego Ammon odmówił służbom ratowniczym udzielenia pomocy i po kilku dniach skończył drogę.



Gładkie płyty Białego Kręgu, czyli A4 na wyciągu Fetal Alcohol Syndrome



Historia mojego wspinania na tym tle jawi się jako nudna i bezbarwna. Zaliczyłem cztery krótkie loty, nie przekraczające dwóch metrów i jeden około siedmiometrowy. Ten ostatni wydłużył się z powodu lotu głową w dół i zatrzymania na węźle zabezpieczającym Soloista. Wszystkie odpadnięcia miały miejsce w trudnościach między A3 a A3+ i nie miały żadnych poważnych skutków. W czasie pokonywania pasaży na sky hookach stosowałem czasami „przedłużacz” z kawałka masztu namiotowego, co jest w takiej sytuacji etycznie dozwoloną metodą. Niestety, dwukrotnie zdecydowałem też o podwojeniu długości przedłużacza, co już nie jest dozwolone w normalnych warunkach. Tutaj jednak spotkałem się z koniecznością pominięcia starych headów osadzonych podczas pierwszego przejścia. Powieszenie się na 24-letnich główkach groziło poważnym lotem (oba przypadki miały miejsce na odcinkach A4), a ich wymiana na nowe była fizycznie niemożliwa.



Hook na odcinku A4



Hook po ruchu A4



Po przejściu wyznałem te grzechy etyczne przed miejscowymi łojantami i nie spotkałem się z krytyką, co przyjąłem z ulgą. Zresztą jedno z tych miejsc udokumentowałem fotograficznie i mogę przesłać zdjęcia każdemu zainteresowanemu. Poza tym ominąłem wyciąg nr 4, który jest trawersem w lewo, a później w prawo, żeby dojść do stanowiska wprost nad miejscem startu. W zamian za to kluczenie wspinałem się wariantem Slacker’s Toil Jima Beyera, który wiedzie piękną, przewieszoną rysą, zaczynającą się zaraz ponad stanowiskiem i muszę podkreślić, że nie żałuję tej decyzji.



Naturalne stanowisko nr 6


 

Po moim przejściu największe zainteresowanie wzbudzał opis trudności A5, bo w sumie niewielu osobom dane było pokonać ten stopień, a zwłaszcza we wspinaczce solowej. Oczywiście mam tu na myśli skalę modernistyczną. Trudności A5 w rozumieniu modernistycznym często opisywane są nazwiskami autorów, co spowodowane jest tym, że skala hakowa jest zamknięta. W tym wypadku, ponieważ drogę w najtrudniejszym fragmencie powtórzył Jim Beyer wytyczając własną linię Slacker’s Toil, trudności zostały opisane jako A5B, czy też A5+ i gdyby nie nazwisko i reputacja tego wspinacza, to można by taką opinię pominąć milczeniem, zostając przy wycenie autorów drogi. Jeśli chodzi o moje wrażenia, to muszę zaznaczyć, że nigdy wcześniej nie wspinałem się na drodze o takim nagromadzeniu trudności i tak wysokiej wycenie. Najtrudniejszy technicznie wyciąg polega na przejściu około czterdziestu metrów na sky hookach i bardzo słabych hakach (w kluczowym miejscu około piętnaście metrów ponad rivetem). Na tym odcinku są wbite dwa rivety, które z pewnością są w stanie utrzymać nawet spory lot, niemniej jednak wyciąg startuje z dużej półki usłanej blokami i rivety nie chronią przed uderzeniem w nie, co potencjalnie jest bardzo groźne dla prowadzącego. Wszystkie pasaże A4 i A3+ są wymagające, a w niektórych miejscach nie ustępują trudnościom technicznym A5 z tym, że nie ma zagrożenia niebezpiecznymi lotami.

 


Początek jednego z najtrudniejszych wyciągów Festering Deformities, nr 9



Przejście całości drogi zajęło mi w sumie piętnaście dni, wliczając w to dzień odpoczynku. Wspinałem się bez poręczowania i praktycznie pokonywałem jeden wyciąg dziennie. Takie tempo było zgodne z moim planem taktycznym. Od początku wiedziałem, że nie stać mnie będzie na skończenie dwóch wyciągów dziennie, a jeśli znalazłbym się w połowie drugiej długości liny, to byłoby mi bardzo trudno znaleźć wystarczająco dobre punkty, na których mógłbym zjechać na biwak. Tym samym cieszyłem się swobodnym wspinaniem w dobrej pogodzie z wystarczającą ilością jedzenia i picia. Muszę podkreślić, że każdy wyciąg był wyzwaniem i stawianie czoła takim trudnościom każdego dnia złożyło się na najpiękniejszą przygodę, jaka przydarzyła mi się na El Capitanie. Zachwycająca naturalność formacji, piękno linii, wysoka wartość etyczna zapisana w tej drodze, która objawia się wielką oszczędnością w modyfikowaniu skały składają się na całość o dziwnie brzmiącej nazwie – Surgeon General. Moim ulubionym tłumaczeniem tej nazwy jest – Zostałeś ostrzeżony.

 

El Capitan, Yosemite Valley

Surgeon General 5.9/A5 (Eric Kohl/Walt Shipley, 1990 rok)

trzecie przejście solowe, czwarte powtórzenie Marek Raganowicz, 11–25.10.2014 roku

Za wsparcie dziękuję:

  • PZA,
  • MBC Ltd (Outdoor Research, Grivel, Deuter, Shred, Edelweiss),
  • Zamberlan,
  • Atest s.j.

www.reganclimbing.com


Zostałeś Ostrzeżony 5.9 A5

Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
Goryonline
 
2016-11-22
WSPINACZKA SPORTOWA
 

Adam Ondra pokonuja Dawn Wall !!

Komentuj 0
Łukasz Ziółkowski
 
Łukasz Ziółkowski
 
2016-04-01
GÓRY
 

Yeti i Regan ruszyli na Alaskę

Komentuj 0
Łukasz Ziółkowski
 
Łukasz Ziółkowski
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com