facebook
 
nowy numer GÓR
 
 
 
 
 
szukaj
 
 
 
Nasz kanał RSS
2017-05-17
 

Narciarski trawers całych Tatr – suplement do GÓR nr 254

Uzupełnienie do artykułu „Wielkie przejścia narciarskie”, GÓRY nr 254

 

Po trawersie Tatr Wysokich w 2013 roku, Tatr Zachodnich w 2015 i próbie przejścia całych Tatr w 2014 i 2016 roku, po raz kolejny podjęliśmy wyzwanie przejścia całych Tatr w jeden dzień – relacjonuje Adam Gomola.

 

Po raz pierwszy próbowałem tego dokonać z Maćkiem Borowskim i Bartkiem Golcem w 2014 roku, ale wtedy warunki śniegowe nie dały nam szans. Akcję zakończyliśmy w Dolinie Wierchcichej, nie mogąc przebić się przez kosówkę.

Po doświadczeniach z 2015 roku zdawałem sobie sprawę, że przejście Tatr Zachodnich granią, po wyczerpującym trawersie Tatr Wysokich, jest mało realne. Wiązałoby się to bowiem z pokonaniem ok. 11 000 m przewyższenia. Dlatego też obrałem wariant łatwiejszy – trawers Tatr Zachodnich przez przełęcze i doliny. W takim wariancie do przejścia byłoby w sumie „tylko” około 7000 m przewyższenia. W 2016 roku dotarliśmy do Doliny Kościeliskiej. Do dalszej wędrówki zabrakło motywacji i śniegu.

 

Po roku postanowiłem znowu wrócić. Pierwotnie mieliśmy wyruszyć we wtorek 28 marca, ale po analizie prognozy pogody zmieniliśmy plany. Razem z Bartkiem Golcem i Tyberiuszem Mikołajczykiem wyruszyliśmy ze Ździaru już w poniedziałek 27 marca 2017 roku, około 1 nad ranem. Na miejsce zawiózł nas nasz kolega Leszek Cygoń, który tej samej nocy wrócił do domu do Węgierskiej Górki, by następnego dnia w nocy wrócić po nas do Rohackiej, a potem do Zuberca.

 

 

Warunki, jak przy wcześniejszych próbach, nie były rewelacyjne. Najpierw twardo aż do Popradzkiego Stawu – praktycznie nie zakładaliśmy nart na podejściach. Nocne zjazdy w zrytym i zamarzniętym „betonie” zmuszały nas do ciągłej czujności. W Zbójnickiej Chacie pożegnaliśmy się z Tyberiuszem i ruszyliśmy dalej z Bartkiem w kierunku Popradzkiego Stawu.    

                                                                       

Przebicie się przez Gerlachowskie Spady w aluminiowych rakach podniosło poziom adrenaliny na maksa. Śnieg momentami był tak twardy, że mieliśmy problemy z wyrąbywaniem stopni. Na szczęście wszystko zaczęło powoli puszczać w Dolinie Złomisk.    

                                                                                                             

W końcu rozpoczął się trzeci etap z miękkim i tępym śniegiem. Tak było od Popradzkiego aż do Doliny Kościeliskiej. Później śniegu nie było już wcale. Do Doliny Rohackiej przez Iwaniacką Przełęcz, Grzesia i Dolinę Łataną szliśmy cały czas na nogach. Tylko na krótki moment, z Grzesia do Łatanej, założyliśmy narty. Potem znowu mozolna wędrówka po asfalcie na parking w Rohackiej Dolinie. Tam czekał na nas Leszek z ciepłą herbatą i nową motywacją, że to już blisko, że damy radę. Nogi powoli odmawiały posłuszeństwa po przebytych kilometrach. Odciski dawały coraz bardziej znać o sobie. Byliśmy jednak blisko celu. Zacisnęliśmy zęby i ruszyliśmy w kierunku Salatyńskiej Przełęczy, a później Siwego Wierchu. Na koniec, około północy zagubiliśmy się totalnie w rejonie Białej Skały. Uratowały nas ślady rakiet na zmrożonym śniegu. Po nich dotarliśmy do Siwej Doliny, a nią do Zuberca, gdzie byliśmy około godziny czwartej  nad ranem. Tam czekał na nas Leszek, który samochodem zabrał nas do domu.

 

Przejście dedykuję mojemu Tacie.

 

Tekst: Adam Gomola



Krótka historia jednodniowych narciarskich trawersów Tatr


Jednodniowe trawersy Tatr Zachodnich są nie lada wyzwaniem. Mierzyli się z nim najwięksi giganci słowackiego skialpinizmu – Milan Madaj i Dusan Trizna. W lutym, kilkanaście lat temu pokonali trasę Jałowiec – Siwy Wierch – Kasprowy w 15 godzin, by później nocą zjeżdżać Doliną Cichą do Podbańskiej.

 

W 2013 r. Milan Madaj wraz z Milanem Pisarczykiem pokonali trasę Huciańska Przełęcz – Kasprowy Wierch w 12 godzin i 37 minut. W tym samym roku Andrzej Mikler przeszedł Tatry Zachodnie w odwrotnym kierunku, z Kasprowego do Huciańskiej w 13 godz. 50 minut.

 

W 2015 r. wspólnie z Jackiem Czechem przeszliśmy trasę Huciańska Przełęcz – Liliowe w 14 godzin 50 minut, pokonując przeszło 5000 m przewyższenia.

 

Jeśli chodzi o trawers Tatr Wysokich, w 2013 roku z Maćkiem Borowskim przeszliśmy trasę Kieżmarska – Gąsienicowa w 13 godzin. O ile dobrze mi wiadomo, była to pierwsza próba przejścia całych Tatr Wysokich. W 2015 roku Andrzej Mikler i Tomasz Gąsienica-Mikołajczyk pokonali trasę Zdziar – Ornak w 12 godzin i 50 minut.

 

27 marca 2017 roku razem z Bartkiem Golcem zrobiliśmy pierwszy trawers całych Tatr – od Ździaru do Zuberca w 27 godzin. Pokonaliśmy 90 km i 7000 m przewyższenia.

 

Tekst: Adam Gomola


Więcej nowości i ciekawych artykułów znajdziesz na naszym nowym serwisie: www.magazyngory.pl
Kinga
 
2024-02-01
GÓRY
 

24 000 metrów w pionie w 24 godziny

Komentuj 0
Kinga
 
2024-01-30
GÓRY
 

Kobiecy skiturowy trawers Tatr Wysokich

Komentuj 0
Kinga
 
Kinga
 
2023-12-04
GÓRY
 

Safiental na weekend

Komentuj 0
Kinga
 
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com